Fundusze inwestycyjne uważane są złoty środek pomiędzy bezpiecznym, ale mało opłacalnym oszczędzaniem na lokacie bankowej a bardzo ryzykownym inwestowaniem na giełdzie. Ale to nie oznacza, że na funduszach nie możesz stracić dużych pieniędzy!
Fundusze inwestycyjne może kupować każdy, korzystając zarówno z ofert tradycyjnych banków, jak i ze swoistych agregatów, przez internet. Niektórzy pośrednicy umożliwiają bezprowizyjny zakup wielu funduszy w jednym miejscu. W wielu wypadkach udział w wybranym funduszu można nabyć już za 50 zł – tyle wystarczy, by formalnie stać się inwestorem.
Niewielkie bariery wejścia, łatwy dostęp, możliwość prostego kupowania i sprzedawania jednostek uczestnictwa, to zalety, które sprawiają, że inwestowanie może skusić nie tylko doświadczonych inwestorów, ale i osoby, które dopiero zaczynają przygodę z papierami wartościowymi.
Na początek warto zainwestować niewielką kwotę – nie po to, by na niej zarobić, ale po to, by na własnej skórze poczuć dreszcz emocji związanych z doświadczaniem zysków i strat. W miarę, gdy Twoje doświadczenie będzie rosło, możesz angażować większe środki.
W zależności od tego, w jaki sposób zamierzasz zajmować się funduszami, powinieneś przyjąć inną strategię inwestycyjną.
Portfel Kowalskiego
Bankowi eksperci lubią przekonywać, że mądre inwestowanie w fundusze inwestycyjne powinno opierać się na dywersyfikacji, a więc na rozłożeniu środków na jednostki różnego typu, np. 20 proc. możesz przeznaczyć na fundusze agresywne (np. akcyjne), uchodzące za bardzo ryzykowne, 30 proc. na fundusze hybrydowe (łączące w sobie różne rodzaje funduszów), a 50 proc. możesz włożyć w fundusze bezpieczne, np. obligacji.
Bankowcy mają rację – to może być dobry sposób inwestowania dla statystycznego Kowalskiego, który nie interesuje się giełdą, nie sprawdza na bieżąco danych o swoich funduszach i liczy na to, by zarobić odrobinę więcej niż na lokacie.
Dywersyfikację polecić można tym, którzy chcą zainwestować środki i „zapomnieć” o nich na dłuższy czas, choć i tak warto przynajmniej od czasu do czasu doglądać swojego funduszowego dobytku, zanim okaże się, że wszystkie nasze aktywa są już pod kreską oznaczającą zerowy zysk.
Taka strategia nie będzie jednak dobrym rozwiązaniem dla aktywnych inwestorów.
Mit dywersyfikacji
Załóżmy, że zainwestowałeś środki w fundusze różnego typu i były to decyzje słuszne. Może się zdarzyć, że na funduszach agresywnych zarobisz 30 proc. w skali roku, na funduszach hybrydowych 15 proc., a na bezpiecznych 5 proc. Jeśli swój portfel inwestycyjny podzieliłeś równo na 3 części, oznacza to, że Twój zysk wyniósł 16,7 proc. Brzmi nieźle, prawda? Ale czy nie wolałbyś wyjąć 30 proc. z całości inwestycji? Przecież gdybyś całkowicie zainwestował w fundusze akcji, zarobiłbyś 30 proc. To duża różnica, czy inwestując 100.000 zł zarobisz 30.000 czy 16.700 zł.