Większość rynków nieruchomości na świecie notuje spadki. Statystyki pokazują jednak, że przypadki zgoła odmienne też nie są rzadkością.
Echa kryzysu bankowego i zadłużeniowego nie pozostają bez wpływu na ceny na rynku nieruchomości. Nie jest to jednak reguła uniwersalna. Jak bowiem pokazują statystyki za ostatnie 12 miesięcy, nie wszędzie mieszkania i domy tanieją.
Przykład? Rekordowy wzrost miał miejsce w Indiach. Dziś wycena przeciętnej nieruchomości w New Delhi jest aż o 1/3 wyższa niż przed rokiem. Zgodnie z danymi Narodowego Banku Mieszkalnictwa z Indii, zaobserwowany w stolicy wzrost cen nie wyznaczył jednak górnej granicy zmian. W innych dużych miastach (Bhopal, Faridabad) wzrosty cen mogły wynieść nawet 40-50 proc.
Dynamiczne zmiany miały też miejsce w Brazylii. Zgodnie z danymi instytutu FIPE w Sao Paulo, w ostatnim roku mieszkania zdrożały o około 25 proc. Co więcej, dynamika ta była w pierwszym kwartale nawet trochę niższa niż ta obserwowana w 2011 roku, co jednak nie uspokoiło obserwatorów brazylijskiego rynku nieruchomości, którzy obawiają się rosnącej bańki spekulacyjnej.
Zawężając obszar poszukiwań do krajów nam bliższych, warto zwrócić uwagę np. na Estonię i Austrię. Kraje te zajęły odpowiednio miejsce trzecie i czwarte w rankingu krajów o największej dynamice wzrostów cen nieruchomości pomiędzy pierwszym kwartałem bieżącego i zeszłego roku – wynika z danych portalu Global Property Guide.
W Estonii wartość nieruchomości wzrosła w ciągu 12 miesięcy o 13,9 proc., a w Austrii 11 proc. W Polsce ceny w wyniku kryzysu spadły o około połowę, a odreagowanie trwa od połowy 2009 roku.