Lakiery do paznokci, szminki oraz drogie perfumy sprzedają się w Brazylii tak dobrze, że największy kraj Ameryki Południowej stał się trzecim rynkiem kosmetyków na świecie.
Popyt na luksusowe produkty kosmetyczne, dodatki i makijaż w Brazylii jest tak olbrzymi, że nawet odbywające się w Sao Paolo targi Nails Fashion Week wyszły poza tradycyjną ofertę. Ich organizatorzy oprócz typowych produktów do manicure’u i pedicure’u zaprosili do udziału marki proponujące nie tylko kosmetyki, ale i akcesoria modowe.
Zorganizowane na początku sierpnia pod szyldem „Moda jest demokratyczna” targi przekonują, że każda Brazylijka, bez względu na zasobności porftela, może być piękna.
Organizatorzy i wystawcy mają wiele do wygrania na podobnej strategii komunikacyjnej, bo w ciągu ostatnich 10 lat brazylijska klasa średnia wzrosła o ok. 40 milionów osób, w tym wiele kobiet, które nie szczędzą na produktach piękności.
– Rynek brazylijski rośnie w bardzo interesujących proporcjach. Konsumenci wydają coraz więcej i otwierają się na nowe kategorie produktów – potwierdza Ricardo Patrocinio, dyrektor marketingu amerykańskiej marki Avon.
Według badania Instytutu Euromonitor opublikowanego ostatnio przez Brazylijskie stowarzyszenie przemysłu higieny osobistej, przemysłu perfumeryjnego i kosmetyków, w roku 2011 sektor wygenerował 43 miliardy dolarów przychodu. A to aż 19 proc. więcej niż rok wcześniej.
Dzięki tym wynikom, które odpowiadają 10 proc. rynku światowego, Brazylia jest trzecim konsumentem rynku produktów kosmetycznych na świecie, za USA i Japonią.
Według oficjalnych statystyk, brazylijska klasa średnia liczy dziś ok. 95 milionów osób, czyli prawie połowę liczącego ok. 193 milionów mieszkańców kraju, a PKB Brazylii systematycznie rośnie.
Fot. Getty Images