Na myśl o 30 marca drży połowa internetu. Właśnie tego dnia Timeline stanie się obligatoryjny dla wszystkich „fanpejdżów”.
Timeline to nowy wygląd i funkcjonalność profili prywatnych i stron fanowskich na Facebooku. Obecnie jeszcze opcjonalny, a 30 marca obowiązkowo wdrożony dla wszystkich, wzbudza gorącą polemikę na forach i przede wszystkim na samym portalu.
Po jednej stronie barykady stoją zwolennicy technologicznych nowinek, po drugiej sceptycy dotychczasowych, mocno dyskusyjnych udogodnień Facebooka opartych na metodzie prób i błędów. Czy Facebook Timeline jest rzeczywiście tak straszny, jak go malują?
Timeline, w polskiej wersji językowej Oś czasu, to, jak na konferencji 8 września reklamował Mark Zuckerberg, „historia naszego życia opowiedziana na jednej stronie”.
Bez potrzeby kilkunastokrotnego klikania w „Starsze posty” będzie można przejść do wydarzeń sprzed kilku lat lub za pomocą podwójnego kliknięcia je… ukryć. Zakładka „Mapy” podsumowuje dotychczasowe miejsca, w których się meldowaliśmy i tym samym daje możliwość pochwalenia się przed znajomymi swoimi kosmopolitycznymi doświadczeniami.
Timeline daje całkowicie nowe opcje kreowania osobistego wizerunku, sprowadzając stronę profilową do swoistego CV. To także całkowita rewolucja w obszarze działania fan page’ów.
– Znika opcja rekomendacji produktu. Nieograniczona dotąd ilość zakładek została dotkliwie okrojona do dwunastu, przy czym w głównym widoku jest miejsce na trzy, co przy nieusuwalnej galerii zdjęć, daje de facto, dwie zakładki – mówi Dominika Chłopicka, Manager ds. Social Media w 365PR.
– Drugą ważną zmianą z marketingowego punktu widzenia, jest możliwość wysyłania wiadomości do administratorów fan page’ów. Pozwoli to na lepszą interakcję marki z klientem, jednak może skończyć się zalewem spamu i krytyki. Nowością są również rozbudowane statystyki dla zarządzających – dodaje Dominika Chłopicka.
Ewidentnym plusem Osi czasu jest jej interfejs – czytelny, bardziej profesjonalny i przede wszystkim estetyczny – oraz opcja przyklejenia priorytetowych zmian statusu w górnej części profilu przez tydzień.
Na pocieszenie mniejszego zdjęcia profilowego dostajemy zdjęcie w tle, które daje nam wachlarz możliwości, o którym dotychczas mogliśmy pomarzyć. Dostęp do archiwalnych informacji, który niesie za sobą lęk utraty prywatności, notabene pozwala na niewinny PR w naszym własnym interesie. Kluczem do sukcesu jest zarządzanie opcjami prywatności. Każdy stary post można ukryć, klikając przycisk „usuń wydarzenie z życia”.
Facebook daje nam możliwość przygotowania się na nadejście nieuniknionego, udostępniając opcję „preview”, czyli udostępnienie profilu Timeline po jego uprzednim zorganizowaniu, jednak nie później niż 30 marca.
Fot. Getty Images