Dziś bardzo rozpowszechniony (głównie za sprawą Google) jest również system CPC. Polega on na tym, że klient nie płaci NIC za wyświetlanie reklam, ale za to ponosi koszt za każde kliknięcie w jego reklamę. Jeśli więc kliknięcie kosztuje 2 zł, a klient zamówił kampanię o wartości 1000 zł, jego budżet zostanie wykorzystany dopiero po 500 kliknięciach w jego reklamę.
Skuteczność takiej kampanii sprawdza się na podstawie CTR – czyli stosunku wyświetleń do kliknięć w reklamę.
Warto przy tym wspomnieć, że nie każde miejsce w Twoim serwisie będzie równie atrakcyjne. Propozycje w cenniku warto zróżnicować w zależności od formatu reklamy oraz jej miejsca na stronie. Najdroższe będą oczywiście miejsca najchętniej klikane, czyli np. prawy górny róg strony.
Programy partnerskie
Istnieją także inne formy rozliczeń – np. za wypełnienie przez internautę formularza po przekierowaniu z reklamy na stronę klienta (CPL), a nawet za dokonanie zakupu (CPS). Choć są one lepiej płatne niż same wyświetlenia czy kliknięcia, to jednak nie należą do najpopularniejszych rozwiązań. Najczęściej wykorzystuje je się w sieciach afiliacyjnych.
Musisz bowiem wiedzieć, że nie jesteś wcale skazany na samodzielne pozyskiwanie reklamodawców. Równie dobrze możesz przystąpić do istniejącej już sieci reklamowej. W zamian za to, że to ona będzie szukała dla Ciebie klientów, będziesz niestety musiał podzielić się z nią zyskami z reklamy. Na podobnej zasadzie możesz przystąpić do systemu Google AdSense – w tym wypadku podzielisz się zarobkiem z Google.
Czy na stronie można zarabiać inaczej niż reklamami? Teoretycznie tak. Spotkać można się zarówno z płatnym dostępem do wybranych artykułów lub załączników (np. wzorów umów), jak i z możliwością płatnego publikowania tzw. informacji prasowych lub artykułów sponsorowanych. Są to jednak rozwiązania, które sprawdzające się jedynie w wąskiej grupie serwisów. Podstawą nadal pozostają reklamy i pewnie nie zmieni się to jeszcze w tym roku.
Podsumowując – co trzeba zrobić, by zarabiać na stronie internetowej? Przede wszystkim stworzyć taki serwis, który przyciągnie jak największą rzeszę unikalnych użytkowników (np. Demotywatory.pl) lub specyficzną grupę docelową (np. GoldenLine.pl). Potem można już po prostu liczyć zyski.
Marcin Pietraszek
Fot. Getty Images