Takie działanie może skończyć się filtrem, czyli sztucznym obniżeniem pozycji w rankingu. W skrajnych sytuacjach taki serwis może otrzymać bana, który skutkuje całkowitym usunięciem z wyników wyszukiwania. Na szczęście, to rozwiązanie jest stosowane niezmiernie rzadko.
Jak pozycjonować
Po ostatnich zmianach w algorytmie oceniającym niektórzy właściciele stron internetowych, którzy postępowali zgodnie z zasadami mogli zaobserwować wzrost pozycji swoich witryn. Dotyczyło to głównie stron, które nie korzystały z SWL-i o wątpliwej reputacji.
– Osoby, które pozycjonują swoje serwisy na własną rękę powinny przede wszystkim zapoznać się ze wskazówkami dla webmasterów dostępnymi w pomocy Google. Jest to zbiór wytycznych, które opisują, w jaki sposób optymalizować strony dla tej wyszukiwarki – mówi Sławomir Worobiec.
Google nie jest przeciwko SEO, firma od dawna uważa, że w tych działaniach nie ma nic złego. Strony zyskują dzięki nim na jakości, a to oczywiście przekłada się na pozycję w wynikach. Trzeba tylko pamiętać, by robić to zgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami.
Spryciarze
Szeroko komentowane zmiany nie dotknęły jednak wszystkich. Tak jak w życiu, tak również w SEO zdarzają się wyjątki od reguły. Niektóre strony spamerskie paradoksalnie zyskały na tych zmianach. Tak było w przypadku agresywnie i różnorodnie linkowanych serwisów. Taki obrót spraw może poddawać w wątpliwość sens ostatniej aktualizacji, jednak należy pamiętać, że nawet najlepszy algorytm nie jest doskonały.
Fot. Getty Images