Ale nawet ze zwykłym sklepem spożywczym sprawa nie jest jasna! Nie w każdym miejscu sklep spożywczy na siebie zarobi. Być może chcesz otworzyć taki sklep na osiedlu, gdzie drugiego takiego nie ma. Ale jeśli mieszkańcami są głównie ludzie młodzi, pracujący i w związku z tym przebywający przez większość dnia poza domem, być może wygodniej im będzie podjechać raz w tygodniu do odległego supermarketu niż zajrzeć do Twojego sklepu. Weź to pod uwagę.
„Ludzie to kupią – taka wiedza mi wystarczy”
Oczywiście, świadomość tego, że istnieją klienci, gotowi kupić oferowane przez Ciebie produkty lub usługi jest bardzo ważna. Niestety, to nie wystarcza.
Podam przykład. Kiedyś brałem pod uwagę możliwość wydawania czasopisma reklamowego. Mając doświadczenie w branży wydawniczej i znając rynek reklamowy na danym terenie, mogłem wiarygodnie oszacować przychody. Na papierze wszystko wyglądało pięknie, do czasu, kiedy zająłem się kosztami. Przygotowanie prostego biznesplanu pokazało mi, że nie jest to dobry pomysł. Okazało się, że koszty druku, dystrybucji, lokalu, ZUS-u i inne opłaty „zjadłyby” zysk nawet wówczas, gdyby ziściły się moje najbardziej optymistyczne założenia.
Niestety, wiele osób nie dociera do tego etapu podczas planowania. Rzucają się w wir interesów, z niemożliwego usiłując zrobić możliwe. Jeśli jednak nie zmodyfikują swojego pierwotnego planu, sukcesu nie osiągną. Ich błąd polega na tym, że choć prawidłowo szacują zyski, niedoszacowują kosztów!
Tymczasem nie wystarczy, że znajdziesz sposób na zarabianie – aby firma przynosiła zyski, musisz zarobić więcej niż wyniosą wydatki. Dlatego dokładnie je oblicz i spróbuj ustalić, po ilu miesiącach lub latach inwestycje początkowe mają szansę zamienić się w zysk. Jeśli będziesz musiał czekać na to dłużej niż dwa lata, prawdopodobnie nie jest to dobry pomysł na biznes.
Co więc zrobić, by nie popełnić żadnego z trzech największych błędów? Po pierwsze – analizuj rynek samodzielnie, nie poddając się „owczemu pędowi”. Po drugie – spróbuj ustalić, czy twoja oferta wzbudzi zainteresowanie potencjalnych klientów. Po trzecie – nie bój się Excela – wystarczą podstawowe obliczenia, by sprawdzić, czy Twój pomysł na biznes się kalkuluje.
Marcin Pietraszek
Fot. Getty Images