Prowadzenie własnej działalności gospodarczej to ścieżka rozwoju zawodowego, która bardziej przemawia do młodych. Aż 45 proc. osób w przedziale wiekowym 15−24 lata wybrałoby pracę na własny rachunek.
Gdyby deklaracje młodych zostały zrealizowane to powstałoby milion nowych firm, działających w UE.
Przedsiębiorczość wpływa na wzrost gospodarczy i tworzenie nowych miejsc pracy. Pomimo tego, że w Polsce czynnikiem mocno hamującym przedsiębiorczość jest strach przed porażką, Polacy oceniają przedsiębiorczość, jako dobry wybór rozwoju zawodowego.
W budowaniu własnego biznesu obok pieniędzy, zespołu, ważne jest niepoddawanie się, ciągłe próbowanie i rozwijanie swojego produktu.
Jak zarzucić wędkę?
Jak pokazują dane GUS, od lat głównym źródłem finansowania inwestycji przedsiębiorstw w Polsce są środki własne (69 proc. w przypadku przedsiębiorstw i blisko 65 proc − MSP).
W międzynarodowym badaniu, eksperci GEM również ocenili finansowanie rozwoju przedsiębiorczości. Spośród analizowanych instrumentów, najwyżej oceniono dotacje oraz giełdę.
Znacznie słabiej eksperci w Polsce ocenili dostęp nowych i rozwijających się firm do środków osób prywatnych innych niż założyciele. Równie trudno, w opinii ekspertów, jest młodym przedsiębiorcom pozyskać środki w ramach funduszy podwyższonego ryzyka (np. fundusze venture capital − VC).
– Wiele osób pozyskuje pieniądze od inwestora i na tym kończą pracę z projektem. Zdarzają się takie projekty i tacy ludzie – mówi Dariusz Żuk, prezes Polski Przedsiębiorczej.
– To mądrość inwestora, nie dać od razu dużo pieniędzy, żeby nie zepsuć teamu, projektu, daniem trzy razy więcej środków niż jest to potrzebne. Dlatego inwestorzy zazwyczaj dawkują pieniądze, albo są różne momenty wejścia kapitałowego. Warto brać pod uwagę kilka rund inwestycji oraz wchodzić na rynek i sprawdzać projekt, bo inwestor będzie tego potrzebował. Zachęcam również do rozwijania produktu, bo pieniądze są tylko narzędziem – podkreśla Żuk.
Dla inwestora potrzebny jest dowód, że koncept sprawdza się na rynku, ale również strategia działania.
– Musimy dorzucić wizje i perspektywy. Inwestor kupuje obietnice przyszłości. Dlatego trzeba rozpisać swoje wizje, zrobić kilka scenariuszy dla inwestora. Od tego będzie zależało, dla jakiego inwestora będzie pomysł na biznes – mówi Wojciech Dołkowski, prezes PolBAN Business Angels Club, juror konkursu Narodowego Programu Przedsiębiorczości.
– Jeśli będzie to inwestor ambitny, inwestujący w elitarne projekty, z dużymi aspiracjami co do zwrotu pieniędzy, to pewnie jakiś lokalny pomysł, mało skalowalny, nie będzie go interesował. Ciągle mówi się o tych najlepszych inwestorach, ale jest bardzo dużo inwestorów „środka”, podobnie jak przedsiębiorców „środka”. Ich nie interesują stukrotne zwroty z inwestycji, wystarczy im kilkukrotny zwrot w perspektywie kilku lat. Dlatego trzeba zastanowić się do jakiego inwestora warto skierować swój pomysł – twierdzi Dołkowski.
Inwestor poza oceną potencjału biznesu przygląda się zespołowi, bo to ta grupa ludzi jest gwarancją sukcesu.
– Inwestor obstawia zespół, a nie produkt. Patrzy na osobę, szuka nuty szaleństwa i zastanawia się, czy ta osoba spełni zadanie, jakie stawia sobie w prezentowanym pomyśle. I o to w tym wszystkim chodzi, bo pieniędzy jest dużo – mówi Artur Kurasiński, mentor, współtwórca Auli Polskiej, założyciel agencji Revolver.pl.