Site icon Bizrun.pl

Spiesz się, żeby zarobić

500 mld zł leży na rachunkach w bankach i w SKOK-ach. Co z tego, skoro te pieniądze nie są efektywnie wykorzystywane i nie przynoszą wysokich odsetek. Większość z tych pieniędzy traci na wartości.

Polacy bez wątpienia kochają bankowe depozyty, bo na koniec sierpnia ich saldo przekroczyło 487 mld zł, a wraz z oszczędnościami zgromadzonymi w SKOK-ach jest to już 502,5 mld zł – wynika z danych Narodowego Banku Polskiego.

Mówi się jednak, że miłość jest ślepa i czasami uczucia lokujemy nie tam gdzie potrzeba. W przypadku depozytów jest podobnie, bo pieniądze umieszczone na niskooprocentowanych lokatach nie przynoszą zbyt wysokich zysków. Dlaczego oszczędności się marnują?

Po pierwsze, część z nich leży na nieoprocentowanych bądź niskooprocentowanych ROR-ach – średnie oprocentowanie rachunków bieżących w sierpniu 2012 wyniosło jedynie 1,9 proc.

Oczywiście, na koncie trzeba mieć pieniądze potrzebne na bieżące wydatki, ale spora część klientów banków trzyma tam również nadwyżki finansowe. Te zaś mogłyby zarabiać na lokacie, czy koncie oszczędnościowym. Po drugie, część środków leży na lokatach z oprocentowaniem dużo niższym niż to, które można znaleźć w ofercie niektórych banków. Na rynku zdarzają się depozyty w złotych z oprocentowaniem poniżej 2 proc. Z kolei najlepsze stawki przekraczają 6 proc.

Kwota 10 tys. zł ulokowana na 2 proc. po roku przyniesie nam, po zapłaceniu podatku, 162 zł. Jeśli odsetki będą liczone według oprocentowania 6,5 proc., to po roku mamy zysk wynoszący 526,5 zł, czyli o 364,5 zł większy!

I nie chodzi tylko i wyłącznie o to, że możemy więcej zarobić. Pamiętajmy jeszcze o inflacji, która pomniejsza wartość naszych oszczędności. Jeśli rosną ceny, to za określoną kwotę pieniędzy możemy kupić coraz mniej, a więc realna wartość naszych pieniędzy spada.

Dobry depozyt musi zagwarantować pokonanie inflacji. Jeśli wpłacimy pieniądze na taki, który tego nie zrobi, to w rzeczywistości poniesiemy stratę.

Mądre lokowanie oszczędności to jednak nie tylko kwestia wyboru najbardziej atrakcyjnej i najwyżej oprocentowanej lokaty. Znów tak jak w relacjach, możemy być zainteresowani, żeby nie był to przelotny romans, ale coś trwałego. Ogromne znaczenie ma bowiem czas na jaki wpłacamy pieniądze.

Jest to istotne szczególnie teraz, przed rozpoczęciem cyklu obniżek stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. W październiku, wbrew oczekiwaniom rynku, pozostawiła ona jeszcze stopy na niezmienionym poziomie, ale w listopadzie obniżka jest już niemal pewna. I na tym nie koniec, bo według naszych prognoz w połowie przyszłego roku główna stopa procentowa spadnie z 4,75 proc. do 3,5 proc.

WAŻNE! Rynkowe stopy procentowe już uwzględniają te kolejne obniżki, więc lada moment banki zaczną ścinać oprocentowanie depozytów. W takiej sytuacji najlepszym rozwiązaniem jest zakładanie długoterminowych lokat, które zagwarantują nam wysokie odsetki jeszcze przez długi czas.

Wyobraźmy sobie osobę, która ma teraz do ulokowania 10 tys. zł. Roczna lokata na 6,5 proc. to 526,5 zł odsetek. Jeśli jednak zdecyduje się na depozyt trzymiesięczny i będzie go przez najbliższy rok przedłużać, to zarobi mniej. Oprocentowanie takich kwartalnych produktów będzie bowiem systematycznie spadać.

Przyjmijmy dla naszego przykładu, że pierwsza lokata kwartalna będzie na 6,5 proc., druga na 6,25 proc., trzecia na 6 proc., a ostatnia na 5,75 proc. Wysokość odsetek od 10 tys. zł wyniesie przy takiej strategii nieco ponad 505 zł, a więc ponad 20 zł mniej, niż w przypadku lokaty długoterminowej.

Dużo bardziej opłacalne jest więc obecnie zakładanie lokat rocznych, czy nawet dwuletnich, niż oszczędzanie na krótkoterminowych depozytach. Lepiej zawczasu zaplanować przyszłość naszych oszczędności i skorzystać z warunków, które lada moment będą już niedostępne.

Michał Banach – BGŻOptima

Exit mobile version