W czasach globalnego kryzysu coraz bardziej popularne stają się alternatywne formy pomnażania kapitału, w tym inwestycje emocjonalne np. w auta zabytkowe.
Europejski rynek obrotu samochodami klasycznymi szacowany jest na prawie 20 miliardów euro rocznie. Jest on najbardziej rozwinięty w krajach Europy Zachodniej, w szczególności w Wielkiej Brytanii i Niemczech, ale dotarł już także do Polski.
Wśród najbardziej pożądanych przez pasjonatów i inwestorów marek znajdują się doskonale znane, również współcześnie, luksusowe samochody, m.in.: Porsche, Ferrari, Rolls-Royce, Aston Martin, Bentley, BMW, Bugatti, Jaguar, Mercedes.
Wartość modelu uzależniona jest jednak nie tylko od marki, ale również od rocznika, bo podobnie jak w przypadku wina, rośnie ona wraz z wiekiem. Niezwykle cenne są więc auta wyprodukowane w okresie jeszcze przedwojennym oraz powojennym do lat 80. minionego wieku.
Przykładowo, podczas zlotu Concours d’Elegance dla kolekcjonerów i miłośników starych samochodów w Pebble Beach, który słynie z prezentacji prawdziwych perełek motoryzacji, tytuł najpiękniejszego auta przypadł francuskiemu modelowi Voisin C-25 Aerodyne z 1934 roku. Pojazd wyceniono na bagatela – 40 milionów dolarów. Ale gratką dla inwestorów są również nowe modele ekskluzywnych aut produkowanych w seriach limitowanych, np. Ferrari Enzo, czy Bugatti Veyron.
Coraz więcej luksusowych wehikułów w Polsce
W Polsce na rynku aut zabytkowych dominują pojazdy rodzimej produkcji, takie jak popularne maluchy, Warszawy i Syreny. W dalszej kolejności w statystykach zarejestrowanych aut znajdują się marki niemieckie i amerykańskie.
Poza amatorami i pasjonatami starych wehikułów z duszą przybywa również inwestorów, którzy w zależności od modelu i stanu technicznego zarabiają na danym aucie od kilku do nawet kilkuset tysięcy euro. Im starszy, rzadszy i lepiej odrestaurowany pojazd, tym większa jest jego wartość i zwrot z inwestycji.
– Zabytkowe samochody to ciekawy pomysł na alternatywną inwestycję. Trzeba się jednak liczyć z tym, że najciekawsze modele kolekcjonerskie to koszt od 20 tysięcy do kilku milionów euro. Należy też pamiętać o niskiej płynności obiektów kolekcjonerskich – zabytkowego samochodu czy instrumentu nie sprzedamy w kilka sekund jak akcji na giełdzie – mówi Maciej Kossowski z Wealth Solutions i Związku Firm Doradztwa Finansowego (ZFDF).
– Inwestowanie w zabytkowe auta, podobnie jak w sztukę, wymaga znajomości rynku i szerokiej wiedzy. Aby otrzymać wysoki zwrot z inwestycji, należy być zorientowanym w temacie modeli konkretnych aut i ich wartości, która często uzależniona jest od wielu czynników takich jak prestiż marki, rok produkcji, historia pojazdu (np. udział w wyścigach), ale również chwilowa moda i rola w pop kulturze. Wszystkie te aspekty uzależnione są również od lokalizacji – inne auta pożądane są w Europie, inne w USA i Japonii – tłumaczy Kossowski.