Październik 2012 to miesiąc, w którym globalna sieć firm public relations świętuje 40-lecie istnienia. Członkowie Porter Novelli na całym świecie podjęli działania mające uczcić ten moment, przeanalizować to, co osiągnięto i spojrzeć w przyszłość.
Kiedy Jack Porter i Bill Novelli postanowili połączyć swoje zdolności marketingowców i pragnienie działania w firmę, nie spodziewali się, że w niedalekiej przyszłości staną się liderami na rynku, a Porter Novelli będzie rozpoznawana jako wiodąca światowa firma komunikacyjna z 90 oddziałami w 60 krajach.
– W ciągu czterech krótkich dekad, dokonaliśmy w Porter Novelli głębokiej zmiany kulturowej, poprzez naszych klientów i ich marki, która wykracza poza świadomość. W naszym interesie leży to, aby ludzie uwierzyli w zmianę. Z okazji naszej 40-tej rocznicy, zamiast patrzeć wstecz, zapytaliśmy naszych światowych liderów o to, jakie mają być następne kroki w działaniach komunikacyjnych – powiedział Michael Ramah, prezes Porter Novelli.
Rocznica stała się powodem do rozpoczecia międzynarodowej debaty na temat roli i znaczenia współczesnego public relations oraz narzędzi komunikacyjnych.
Wiele już powiedziano i napisano o wszechobecnym nadmiarze informacji i rozprzestrzenianiu treści – w coraz większej ilości miejsc, z różnych źródeł, w rosnącej liczbie formatów i częstotliwości. Jak na ironię, doprowadziło to w wielu przypadkach do zakwestionowania roli „klasycznego” specjalisty public relations.
Ewolucja miejsca pracy
Kanały społecznościowe na stałe zadomowiły się w miejscu pracy, a użycie tradycyjnych form komunikacji takich jak email, spada. Video stało się standardem, co oznacza, że przekaz staje się coraz bardziej żywy.
– Co to oznacza dla komunikacji? Przetwarzana jest coraz większa ilość informacji, które są skierowane do konkretnych odbiorców. W ciągu kolejnych 40 lat, nikt nawet nie wspomni już o digitalu. Narzędzia i kanały będą przychodzić i odchodzić, ale zawsze musi znaleźć się sposób na dotarcie do grup docelowych. Komunikatory musza być wystarczająco inteligentne – zawsze iść tam, gdzie jest odbiorca – ocenia Karen van Bergen, dyrektor zarządzająca oddziałem w Nowym Jorku.
Globalizacja narracji
Możliwość globalnego publikowania treści leży w rękach każdego posiadacza smartfona. Stąd konsekwencje braku zaangażowania, słuchania, umiejętności przewidywania i skutecznego reagowania, są coraz bardziej dotkliwe. Z biegiem lat narracja będzie coraz bardziej globalna, a homogenizacja rynków i społeczeństwa sprawi, że ogólne doświadczenie klienta danej marki/firmy będzie takie samo, bez względu na to, w jakim miejscu na Ziemi się znajduje.
Mimo swobodnego przepływu informacji, zawsze będzie istniało zapotrzebowanie na niezależne media je dystrybuujące. Jedynym pytaniem jest to, w jaki sposób będą to robić i za pomocą jakiego nośnika?
– Naszym zadaniem jest wyjście poza jednowymiarowe podejście branży PR, poza sztywną defincję informacji prasowej, czy tradycyjnego wsparcia w mediach. Ponieważ treść ulega zmianie, media też jej ulegają. Dlatego musimy trzymać rękę na pulsie – ewoluować z mediami, rozumieć, czym są kanały komunikacji, po to, by upewnić się, że dotrzemy do właściwego odbiorcy zawsze i wszędzie – uważa Rich Cline, Senior Partner, Global Head of Technology / Digital.