W przypadku kryzysu zaprzyjaźnione media mogą być bardzo pomocne. W dobie internetu informacje negatywne roznoszą się błyskawicznie. Przykładowo: jeśli portal informacyjny X opublikuje newsa, który gwarantuje „klikalność”, portale A, B, C, D również ją opublikują. O ile jednak portal X zapewne będzie się starał skontaktować z firmą, która znalazła się w sytuacji kryzysowej, to pozostałe portale wcale nie muszą tego robić.
Zaprzyjaźniony dziennikarz może być pomocny o tyle, że przed „powieleniem” informacji skontaktuje się ze „znajomą” organizacją, której informacja dotyczy. Różnica pomiędzy mediami nastawionymi do firmy neutralnie (bądź też wrogo) a mediami przyjaznymi jest o tyle istotna, że zależeć od tego będzie sposób, w jaki portal będzie się starał uzyskać informacje.
Ujmując rzecz nieco bardziej obrazowo – kontakty z neutralnie nastawionymi mediami (przy założeniu, że organizacja walczy właśnie z sytuacją kryzysową) można porównać do spaceru po polu minowym. Jeden nierozważny krok czy wypowiedź i sytuacja kryzysowa zaczyna zataczać coraz szersze kręgi medialne. Dziennikarze zaprzyjaźnieni z kolei mogą (ale nie muszą) zadowolić się wyczerpującymi informacjami, jakie organizacja im prześle droga mailową.
Relacje partnerskie
Podsumowując – czego robić absolutnie nie wolno:
- antagonizować mediów
- wysyłać ton spamu
- zamęczać dziennikarzy pytaniami o to, kiedy pojawi się artykuł,
- rozsyłać swoich komunikatów do wszystkich mediów, niezależnie od tego, na jakich branżach się skupiają
- uprawiać nachalnej propagandy
- kłamać.
Sprawa najważniejsza: dziennikarzy należy traktować jak partnerów, a nie jak użyteczne narzędzia.
Na sam koniec jedna bardzo istotna uwaga – nie powinniśmy narzekać na media. Czasem dziennikarz może zachować się niesprawiedliwie (przykładowo: opierając się na wątłych podstawach merytorycznych napisać artykuł, w którym organizacja będzie ukazana w złym świetle) – takie sytuacje się zdarzają, ale wszystko można wyjaśnić.
Natomiast publiczne narzekanie na konkretne medium (przy jednoczesnym korzystaniu z innego, najlepiej konkurencyjnego) sprawia, że najprawdopodobniej organizacja zyska wroga, który będzie się jej bardzo uważnie przyglądał.
Paweł Stawiarski – Inwestycje.pl
Fot. Getty Images