Site icon Bizrun.pl

Sukces wymaga krwi, potu i łez

Radosław Kobus za swoje największe biznesowe osiągnięcie uważa przyczynienie się do sukcesu serwisu GoldenLine. To jednak nie do końca zaspokoiło jego ambicje, dlatego niedawno wystartował z nowym projektem.

Getak.pl to internetowa platforma wymiany informacji między freelancerami a zleceniodawcami. Opowiedział o niej w rozmowie z Marcinem Pietraszkiem.

Po co w Polsce jeszcze jeden serwis łączący freelancerów i zleceniodawców?

Trudno mi odpowiedzieć na tak postawione pytanie, bo nie uważamy się za „jeszcze jeden” serwis. Zamierzamy wnieść całkowicie nową jakość. Nie ma co kryć, że posiłkujemy się rozwiązaniami już znanymi i popularnymi na rynku amerykańskim. Skoro tam dało się to zrobić dobrze, to czemu u nas musi być tak fatalnie?

Mój wspólnik (Piotr Pawelec – przyp. red.) przez wiele lat korzystał z usług freelancerów, ja zaś, odpowiadając w pierwszych latach GoldenLine (GL) za komunikację z użytkownikami i moderację forów, miałem dobry wgląd w ich potrzeby i troski. Na polskim rynku są obecne liczne serwisy, które „łączą” freelancerów i zleceniodawców. Tyle, że większość freelancerów, zwłaszcza tych naprawdę dobrych, omija je szerokim łukiem.

Wielokrotnie – jeszcze nim zaświtała mi w głowie myśl o stworzeniu Getaka – czytałem na GL i w innych serwisach ich krytyczne wypowiedzi, np. na temat braku świadomości rynkowej zleceniodawców, niezdrowej konkurencji itp. Często pojawiały się też opinie typu: „szkoda, że nie ma na rynku takiego serwisu, który… [spełniałby nasze oczekiwania]”. Spełnienie tych oczekiwań jest w Getaku naszą ambicją.

Czym Getak zamierza różnić się od innych tego typu serwisów?

Przede wszystkim chcemy budować świadomość, przy pomocy różnorodnych narzędzi. Jeżeli zleceniodawca ma kupić do firmy samochód kosztujący średnio 100.000 zł, a dostanie ofertę sprzedaży tegoż auta za 20.000 zł, z pewnością nabierze podejrzeń. Niestety, w przypadku zlecenia wykonania grafiki, strony www itp. często nie stosuje się podobnej analogii.

Niepoważni i nierzetelni oferenci proponują cenę znacznie niższą od najniższej rynkowej, zleceniodawca z zadowoleniem ją przyjmuje, a potem przeklina wszystkich freelancerów jako niepoważnych partaczy, wyrabiając sobie negatywna opinię o wykonawcach-wolnych strzelcach. Jako niezadowolony klient, tą opinią dzieli się ze swoimi znajomymi, przyjaciółmi i w ten sposób psuje wizerunek wszystkich freelancerów.

Chcielibyśmy to zmienić. Między innymi dlatego na Getak.pl proponujemy rozbudowany system ocen i komentarzy, dobrze znany np. z Allegro. Budowanie historii wykonanych prac jest również dobrym mechanizmem, który pozwala odsiać osoby przypadkowe i niekompetentne. Nie pobieramy opłat za zamieszczenie zlecenia! Zamierzamy rozliczać się z wykonawcami – według sprawdzonych wzorców – w systemie prowizyjnym, od uzyskanego zlecenia.

Dopuszczamy tylko i wyłącznie zlecenia takie, które da się całkowicie (albo niemal całkowicie) wykonać zdalnie – a więc tłumaczenia, pisanie tekstów/redagowanie, tworzenie grafiki, kodu, usługi finansowe, architektoniczne. Osoba poszukująca hydraulika albo tynkarza nie skorzysta z naszego serwisu.

Kwestia techniczna – odpowiadając na daną ofertę, użytkownik nie może edytować raz dodanej odpowiedzi. Dlaczego tak jest i czy ta funkcjonalność ulegnie zmianie?

Bardzo ważną wartością dla naszych użytkowników jest prawna skuteczność zawieranych przez Getak.pl umów. Modyfikowalność ofert stanowiłaby tutaj spore utrudnienie oraz dała pewne możliwości podważania skuteczności zawartej umowy.

Dlatego na chwilę obecną spodziewamy się od oferentów składania ofert przemyślanych. Nie wykluczam, iż w przyszłości wypracujemy rozwiązania pozwalające na edycję oferty – tymczasem jednak priorytetem jest pewność i skuteczność zawieranych umów – co jest bardzo istotne zarówno z punktu widzenia zleceniodawcy jak i z punktu widzenia wykonawcy.

Z jakim zainteresowaniem spotyka się płatny pakiet premium?

Pakiet premium to bardzo ważny element naszego serwisu, dlatego wciąż podlega ulepszaniu. Obecnie jest narzędziem dobrym, a chcielibyśmy, aby był wspaniałym. Aktualne zainteresowanie tym pakietem bardzo mnie cieszy, ponieważ pozwala przypuszczać, że po „dopieszczeniu” tej funkcjonalności okaże się ona naszym hitem i liczba chętnych do jej nabycia wzrośnie skokowo.

Czy nad projektem pracuje duży zespół?

Liczba osób zaangażowanych w realizację projektu Getak.pl podlega nieustannym fluktuacjom. Postawiliśmy na rozwiązania, które owym biznesem pragniemy promować. Nie ma więc biura i grupy etatowych pracowników. Zamiast tego zatrudniamy freelancerów! Z niektórymi pracujemy zadaniowo i współpraca ma charakter jednorazowy, inni są naszymi stałymi współpracownikami. Część osób pomaga nam w sposób ciągły, ale świadcząc swe usługi w bardzo niewielkim zakresie. W chwili obecnej zespół liczy 7-10 osób.

Jakimi kanałami Getak.pl jest promowany?

Promocja Getak.pl opiera się w chwili obecnej na trzech głównych filarach – reklamie w serwisie GoldenLine, z którego korzysta bardzo wielu freelancerów, a także przedsiębiorców, którzy są potencjalnymi zleceniodawcami na Getak.pl, reklamie w serwisie społecznościowym Facebook oraz działaniach z zakresu public relations i social media marketing.

W ramach tych działań realizujemy obecnie między innymi projekt, którego celem jest stworzenie nowej, jak najbardziej aktualnej definicji słowa „freelancer”. Wierzymy, że zaangażowanie do jej stworzenia samych freelancerów może przynieść wyłącznie pozytywne efekty.

Ponadto, prowadzimy badanie internetowe, dzięki któremu chcemy poznać opinie przedsiębiorców/zleceniodawców na temat współpracy z freelancerami bądź też dowiedzieć się, dlaczego z pomocy freeancerów nie korzystają.

Wszystkie nasze działania obliczone są nie tylko na popularyzację serwisu, zarówno wśród oferentów jak i wśród freelancerów, ale przede wszystkim na zwiększanie świadomości na temat korzyści, jakie obie te grupy mogą czerpać ze współpracy.

Co jest najtrudniejsze przy wdrażaniu tego typu serwisu?

Zdecydowanie najtrudniejsze jest uzyskanie odpowiedniej liczby zleceń i wykonawców. W każdym tego typu biznesie pozyskanie użytkowników jest największym problemem. W naszym przypadku jest jeszcze trudniej, ponieważ nie chcemy tworzyć serwisu masowego – zależy nam na poważnych wykonawcach, nie zaś osobach przypadkowych. Nie bez znaczenia jest także wspomniana już wcześniej niska świadomość rynku.

Jeżeli nasza misja w zakresie jej zwiększania się nie powiedzie, to ani freelancerzy, ani zleceniodawcy nie otrzymają wartości dodanej – i w efekcie faktycznie staniemy się po prostu „jeszcze jednym” źle skonstruowanym serwisem, którego profesjonaliści będą unikać. Dlatego od samego początku naszym celem jest nie tyle bycie dostawcą pewnego rodzaju usługi, ale dobrym rzecznikiem idei freelancingu.

Czy nie boi się Pan, że gdy Getak.pl zdobędzie już popularność, wkrótce znajdzie się naśladowca, który stworzy bardzo podobny serwis?

Takie obawy towarzyszyły mi na początku mojej przygody z biznesem internetowym. W miarę upływu czasu nauczyłem się jednak, że nie są one sensowne 🙂

Napisanie dobrego serwisu nie jest zadaniem prostym. Niewiele osób potrafi dokonać tej sztuki – chociaż bardzo wielu sądzi, że są w tym wyśmienici. A to przecież dopiero początek. Nawet jeśli serwis jest dobrze napisany, nie ma pewności, że odniesie sukces.
Jeśli na rynku jest już gracz z dużym ruchem, walka z nim jest bardzo trudna. Nie wystarczy stworzenie równie dobrego albo nawet trochę lepszego produktu. Żeby użytkownicy zmienili swoje przyzwyczajenia i przenieśli się do konkurenta, musiałby oferować on naprawdę nową jakość, w znaczny sposób ułatwiając użytkownikowi realizację jego potrzeby.

Wreszcie, działając w internecie, nieodzowne jest nieustanne i baczne monitorowanie rynku, nowych trendów, przewidywanie, jak będzie zmieniał się sposób korzystania z sieci, serwisów. Dzięki temu można przygotować się na większość okoliczności. Elastyczność pozwalająca na szybką zmianę kierunku całego przedsiębiorstwa jest czynnikiem pozwalającym na pokonywanie konkurentów nie tylko w branży internetowej.

Stosowanie się do powyższych zaleceń nie jest łatwe, a w dodatku nie daje gwarancji – zawsze może pojawić się kolejny nowy gracz może, który nas wyeliminuje, i to również trzeba brać pod uwagę. Jednak, jak w każdym biznesie, istotą jest tu odpowiednie zwiększanie bądź zmniejszanie prawdopodobieństw…

Co by Pan poradził młodym osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z biznesem?

To temat na książkę! Postaram się jednak odpowiedzieć hasłowo, poruszając kwestie najważniejsze. Przede wszystkim, ekipa jest ważniejsza niż pomysł! Nawet najlepszy pomysł zostanie zniweczony przez kiepską ekipę, za to doborowy zespół być może zdoła przekuć na sukces pomysł średni.

Jeżeli macie pomysł, nie polegajcie tylko na własnej ocenie jego potencjału – szukajcie informacji, punktów odniesienia. Jest bardzo prawdopodobne, że Wasza koncepcja powstała już w kilkunastu różnych odmianach i poniosła klęskę. Cechą bardzo wielu młodych przedsiębiorców jest przyjmowanie w swych estymacjach liczb wziętych „z sufitu” oraz „kosmicznych” zysków. Znam to zresztą doskonale z autopsji, ponieważ tak właśnie wyglądały nasze założenia odnośnie rozwoju GL sprzed 7 lat.

Nigdy nie będzie tak, że 100 proc. odbiorców z grupy docelowej pokocha Wasz produkt, sprzedacie 100 proc. ruchu czy też promując się w sieci osiągnięcie współczynniki konwersji większe niż 1-2 proc.

Mając powyższe na uwadze, niech priorytetem będzie dla Was „dostarczenie_dobrego_produktu”. Dobrego w sensie jakości, funkcjonalności, przydatności.

Za niezbędne uważam także samozaparcie. Odniesienie sukcesu pracując dorywczo jest bardzo mało prawdopodobne. Pierwszy biznes wymaga poświęcenia – w mojej opinii nie da się go zrobić w „wolnym czasie” między pracą na etacie, nauką do egzaminu i imprezą ze znajomymi. Pierwszy sukces wymaga krwi, potu i łez! 🙂

Dziękuję za rozmowę.


Exit mobile version