Site icon Bizrun.pl

Google+ przegrywa z Facebookiem

W samym tylko styczniu statystyczny internauta spędził na Facebooku 6-7 godzin, czyli średnio 14 minut dziennie, podczas gdy na Google+ poświęcił zaledwie 3 minuty w miesiącu.

Według raportu „Wall Street Journal” Facebook jest niekwestionowanie ulubionym serwisem społecznościowym internautów. Na drugim miejscu, ze znaczną stratą plasuje się (w Polsce dopiero raczkujący) Tumbrl – absorbuje nas przez 89 minut miesięcznie.

Pięć razy mniej czasu poświęcamy na surfowanie po LinkedIn, niewiele więcej na tweetowanie. Na szarym końcu lokuje się Google+, który ma mniej zwolenników nawet niż Myspace.com.

A przecież początki nowego serwisu społecznościowego Google były bajeczne – dwa miesiące po starcie G+ miało 25 mln odbiorców, a w październiku już ponad 40 mln.

Obecnie ilość użytkowników szacuje się na 90 mln (podczas gdy z Facebooka korzysta 845 mln!), jednak większość z nich to martwe konta – ludzie logują się i uzupełniają profil, ale nie angażują się w serwis, po czym z czasem przestają z niego w ogóle korzystać.

Ponadto, G+ odnotował drastyczny spadek odesłań do innych stron – 0,00064% wszystkich przekierowań z sieci, tymczasem Facebook generuje ich około tysiąc razy więcej.

– Ruch w internecie nie jest jedynym kryterium powodzenia portalu, lecz z perspektywy reklamodawców jest faktorem determinującym. Uważa się, że momencie, gdy boom na nowinkę Google ustał, na pierwszy plan wysunął się niesmak, jaki firma wzbudziła poprzez zamykanie profili użytkowników biznesowych. Google+ bezpowrotnie utraciło zaufanie firm i tym samym pewny kontent, który ściągnąłby tłumyuważa Dominika Chłopicka, manager ds. social media w 365PR.

Ponadto, żadną tajemnicą nie jest fakt, iż sama koncepcja nie jest pomysłem innowacyjnym, a jedynie kalką portalu stworzonego przez Marka Zuckerberga. Owszem, chat głosowy i video zaczęły funkcjonować już na starcie G+, w momencie gdy w kuluarach biura Facebooka dopiero zaczęto o tym dyskutować, ale grupowanie znajomych czy wspomniane wcześniej strony firmowe, będące odpowiednikiem fan page’ów, to czysto pionierskie rozwiązania Facebooka. Do tego równie kontrowersyjny wydaje się przycisk „+1”, będący jawną kopią facebookowego „lubię to”.

Inną kwestią budzącą powszechną niechęć jest wprowadzona od 1 marca nowa polityka prywatności Google. Wdrożona pod marketingowym hasłem „lepszych, bardziej intuicyjnych usług” dla zalogowanych użytkowników, bazując na poczcie i wyszukiwarce, czyli dwóch najbardziej prywatnych aktywnościach w internecie, godzi w anonimowość internautów.

Teraz Google będzie mogło połączyć w jedną całość wszystkie, rozproszone dotychczas wiadomości o tym, jak korzystamy z jego usług, tworząc dokładny profil behawioralny swoich użytkowników.

Google+, z początku ciekawostka od giganta, okazało się szybko nudzącą się zabawką, która obecnie jawi się jako odgrzewany kotlet na stole internatów przyzwyczajonych do kuchni fusion.

Jedyne, co w tej chwili może uratować ten serwis to wsłuchanie się w głos internetowej społeczności i spełnienie jej zachcianek, na które Zuckenberg wydaje się być głuchy. Na początek proponujemy przycisk „nie lubię tego”, który idealnie trafi w gusta wiecznie niezadowolonych internautów.

Fot. Getty Images

Exit mobile version