Site icon Bizrun.pl

Ładnie, ładniej, Pinterest?

Pinterest – kolejna zabawka dla lansiarzy, panienek, kur domowych, czy skuteczne narzędzie i nadzieja marketerów?

Jedno jest pewne, popularność serwisu rośnie, co zauważalne jest nie tylko w liczbie artykułów na jego temat, ale w najważniejszym wyrażeniu: „źródło: pinterest.com”, które jest obecnie szarą eminencją publikacji internetowych. Kto i do czego używa Pinterestu? – zbadał Instytutu Monitorowania Mediów w ramach projektu Kompas Social Media.

„BTW: znacie stronę: www.pinterest.com? W Polsce jest chyba nieznana, ale za oceanem to szał. Jest lepsza od dekorii, bo bardziej interaktywna (można „przyszpilać” cudze zdjęcia na swoje tablicy, więc zdjęcia się nie dublują) i zapisuje się oryginalne źródło, z którego pochodzi zdjęcie, co bardzo ułatwia życie (zwłaszcza blogerom)” – taką uwagę zamieściła jedna z internautek na forum dotyczącym aranżacji wnętrz, wklejając link do zdjęcia z Pinterestu we wrześniu 2011 roku.

Dziś chyba żaden aktywny użytkownik for wnętrzarskich, urodowych, modowych, czy innych, na których duże znaczenie mają zdjęcia, nie zapytałby, co to jest Pinterest. Znacznie ważniejszym pytaniem jest: jak zdobyć zaproszenie?

Dla dziewczyn czy lansiarzy?

Cukierek dla oczu, ładny, cute, sweet, śliczny, a nawet słodziusi i śliczniusi – tak o Pinterest piszą internauci. Wielu zauważa, że szata graficzna serwisu jest zarówno powodem, jak i efektem ogromnego zainteresowania kobiet.

W artykułach na temat tego serwisu parokrotnie przywołano opinię Lorena Feldmana, producenta filmowego, który na swoim profilu na Google+ napisał: „Pinterest jest dla znudzonych, materialistycznych kur domowych”.

W prawie 100 publikacjach na temat Pinterest napisano, że jest to portal dla kobiet, często porównuje się go ze wspomnianym Google+, który z kolei zdominowany jest przez mężczyzn.

Marek Minakowski na portalu minakowski.tek24.pl zauważa: „Kultura zbieracko-łowiecka w czystym wydaniu (…). Pinterest to narzędzie stworzone właśnie do tego, co kochają kobiety od milionów lat: tu ładny kwiatek, tam słodka jagódka, tak sobie chodzimy i zbieramy, a potem przychodzimy do domu i znowu zaczynamy wszystko z podłogi zbierać, podnosić, układać… Potem zapraszamy przyjaciółki i razem z nimi oglądamy, cośmy tam nazbierały i naukładały… Brrr…. Od samego patrzenia rodzi się w człowieku męska szowinistyczna świnia”.

W komentarzach internautów pojawia się też inna teoria: Pinterest jest modny, więc osoby podążające za trendami po prostu muszą się zaangażować – czyli „kolejna lanserka”.

„Zbliża się wojna albo jakaś tragedia, ludziom już kompletnie odbija od tego dobrobytu” – zauważa zgryźliwie jeden z internautów, jednak zaraz inny uspokaja: „Nie wiem po co próbujecie zaszufladkowac ludzi, którzy używają takiego czy innego serwisu. Na co dzień używacie mnóstwa rzeczy, które kto inny wymyślił dla pieniędzy – i co? I nic. Pinterest jest faktycznie ładny, zaglądam tam zwykle raz w tygodniu dla relaksu. Dajcie spokój z tym krytykowaniem”.

Liverpool FC, Barack Obama, amerykańska armia, gmina Brody i Mark Zuckerberg – każdy z innego powodu założył sobie konto na Pinterest. Twórcę Facebooka tłumaczy zainteresowanie poczynaniami konkurencji, prezydenta USA – szukanie kontaktu z obywatelami i wrażliwość na trendy social media.

Pinterest znajduje się obecnie w centrum zainteresowania marketerów – w Polsce o sposobach dotarcia do klientów za pośrednictwem tego serwisu napisano prawie 50 razy.

„Ponoć wiele marek zwija się z Facebooka, bo f-commerce po prostu nie wychodzi. Przenoszą się gdzie? Ano właśnie na Pinterest” – zauważył jeden z internautów.

Przeglądanie ładnych zdjęć wciąga – ten czas i zainteresowanie potencjalnych klientów warto wykorzystać.

Pinterest w czasach ACTA

O Pintereście pisze się nie tylko w kontekście ładnych zdjęć. To nie tylko nowatorski agregator treści, ale firma, podlegająca prawom rynku i gracz skazany na konfrontację z konkurencją.

Kilkanaście publikacji internetowych skoncentrowanych było na temacie praw autorskich i tego, jak respektowane są przez Pinterest w czasach ACTA. W ok. 20 artykułach omówiono regulamin serwisu i politykę prywatności. Tyle samo materiałów przedstawiało Pinspire – niemieckiego klona Pinterestu.

„Pojawiły się już polskie kopie <<cudownego>> serwisu: Pinoteka.pl, Pinspire.pl, Zszywka.pl i wszystkie opierają się na tej samej zasadzie, co Pinterest. I na wszystkich jest w kółko to samo” – przeczytać można w jednym z komentarzy.

Kilkadziesiąt publikacji omówiło działalność Marka Zuckerberga na Pintereście, zaś porównania oraz analizy relacji Pinerestu i Facebooka pojawiły się w setkach materiałów.

Czy zainteresowanie Pinterestem się utrzyma? Według niektórych internautów jest to przerost formy nad treścią, który szybko się znudzi użytkownikom. Dominują jednak opinie taka jak ta: „Polecam! Od kiedy korzystam z Pinterest nie mam już miliona zakładek w ulubionych i nie notuję tysiąca istotnych rzeczy w notsie”.

Exit mobile version