Site icon Bizrun.pl

Potanieją rozmowy przez komórkę

Na obniżce stawek MTR, stosowanych w rozliczeniach między operatorami, zyskają konsumenci, bo koszt minuty rozmowy powinien spaść. Jednak to, co cieszy konsumentów, martwi firmy telekomunikacyjne.

MTR (Mobile Termination Rate) to kwota, jaką płaci operator sieci, z której jest wykonywane połączenie, operatorowi sieci, do której połączenie jest przekazywane.

Od 1 stycznia do końca czerwca operatorów telekomunikacyjnych będzie obowiązywała stawka MTR w wysokości niewiele ponad 8 gr za 1 minutę połączenia głosowego. 1 lipca wszyscy operatorzy będą musieli ponownie obniżyć stawki – do 4,29 gr za 1 minutę.

Decyzja Urzędu Komunikacji Elektronicznej o obniżce stawek hurtowych dotyczy siedmiu operatorów: Aero2, Centernet, Mobyland, P4, Polkomtel, Polska Telefonia Cyfrowa, Polska Telefonia Komórkowa Centertel. Jednocześnie regulator wprowadza symetrię wśród uczestników rynku, czyli każdy operator będzie płacił tyle samo. Do tej pory wyższe stawki miał m.in. P4, operator sieci Play.

– To jest, poza obniżką cen, jedna z kluczowych kwestii, jeśli chodzi o zmiany stawek MTR i regulacje w tym obszarze, ponieważ do tej pory operatorzy, którzy później weszli na rynek, mieli wyższe stawki MTR niż trzej zasiedziali, czyli Polkomtel, Orange i T-Mobile – mówi Magdalena Gaj, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej.

Jak zauważa szefowa UKE, dzięki obniżce i wprowadzeniu symetrii zyskają przede wszystkim klienci telekomów, bo to przełoży się na obniżki cen detalicznych.

Stawki MTR obniżane są systematycznie od trzech lat, a celem jest dotarcie do średniej europejskiej. W większości krajów Unii Europejskiej stawka jest na poziomie ok. 1 eurocenta za minutę.

W Polsce, w zależności od operatora, stawki hurtowe zostaną docelowo obniżone od 65 proc. do 85 proc. To spowoduje spadek przychodów przedsiębiorstw telekomunikacyjnych. Biorąc to pod uwagę, UKE wyznaczył półroczny okres przejściowy, by obniżanie stawek nie uderzało zbytnio w ich budżety.

– Okres przejściowy wyznaczyliśmy przede wszystkim ze względu na obecnie obowiązującą stawkę i przychody przedsiębiorców telekomunikacyjnych – tłumaczy prezes UKE. – W tej chwili mamy 12 gr z kawałkiem przy dużych operatorach, 17 gr przy pozostałych. Gdybyśmy od razu zmniejszyli do 4 gr, byłby to bardzo duży skok. To nie byłoby dobre dla tych przedsiębiorstw.

Zgodę na okres przejściowy dla Polski wydała Komisja Europejska. UKE wnioskował o to ze względu na potrzeby inwestycyjne polskich firm.

– Mamy kiepską jakość infrastruktury telekomunikacyjnej w Polsce. Przedsiębiorcy muszą inwestować. Te nowoczesne sieci wymagają dużych nakładów. Nie twierdzę, że pół roku to jest dla operatorów jakieś ocalenie. Natomiast nie będzie takiego gwałtownego skoku, tylko będzie to zrobione stopniowo – mówi Gaj.

Podobne zmiany dotkną operatorów m.in. w Hiszpanii, Włoszech, Wielkiej Brytanii i Szwecji. Tam nowy cennik wchodzi w życie od 1 stycznia.

Fot. Getty Images

Exit mobile version