Site icon Bizrun.pl

7 grzechów głównych pracoholika

Nie ważne czy jesteś właścicielem firmy, menedżerem czy szeregowym pracownikiem. Każdy może wpaść w tę pułapkę – obsesja na punkcie pracy może w końcu pogrążyć Cię w oczach innych…

Osoba, która jest profesjonalistą w swojej dziedzinie, podchodzi do swojej pracy z pasją, zainteresowaniem, zaangażowaniem, ale jednocześnie utrzymuje zdrowy dystans wobec prowadzonej działalności. Dzięki temu może zachować zdrowe proporcje między życiem zawodowym i prywatnym, a to z kolei ułatwia patrzenie na problemy z różnych perspektyw i odnajdowanie twórczych rozwiązań.

Czasem jednak dajemy się „nakręcić”. Nagła, kryzysowa sytuacja, która wymaga częstszej lub dłuższej niż zwykle pracy nad danym projektem, w końcu traci na swej tymczasowości i przechodzi w stan permanentego ruchu. Wtedy już trudno się zatrzymać, a największym koszmarem może stać się urlop. W końcu leżąc na pięknej plaży w egzotycznym kurorcie, nie masz kontroli nad tym, co w tym samym czasie dzieje się w Twoim biurze.

W pewnym momencie także Twoi współpracownicy oraz inne osoby, z którymi kontaktujesz się na gruncie zawodowym, zaczną zauważać, że wcześniejszy, typowy dla Ciebie profesjonalizm, ustąpił miejsca obsesyjnemu zajmowaniu się pracą i tylko pracą.

Oto kilka sygnałów, które otoczenie może odebrać za znak, że Twoje zachowania przekraczają już granice profesjonalizmu – lepiej ich unikaj, jeśli nie chcesz zyskać miana zatraconego w pracy i pozbawionego życia osobistego pracoholika.

1. Odpisujesz na maile w noce i weekendy

To NIE jest profesjonalne. Prawda, że pisząc służbowego maila w nocy, nikomu nie przerywasz snu, jednak Twoja nocna korespondencja może być odbierana jako krzyk rozpaczy w stylu „zobacz, pracuję tak ciężko, że nie mam czasu nawet na sen”.

Szczególnie ważne, aby maile pisane nocą nie były wysyłane do klientów lub kontrahentów (o ile nie jesteś pracownikiem nocnej zmiany w całodobowym serwisie wsparcia technicznego).

2. Telefonujesz w sprawach zawodowych wieczorami i w weekendy

Podstawowa uwaga – jak wyżej. Dochodzi tutaj jednak coś jeszcze – brak szacunku dla czasu wolnego osób, do których dzwonisz. Dajesz im do zrozumienia, że wymagasz zajmowania się sprawami firmowymi w każdym czasie i o każdej porze.

Takie telefony są dopuszczalne, ale wyłącznie w sytuacjach najbardziej awaryjnych (ale sytuacje awaryjne, to nie takie, które zdarzają się codziennie lub co kilka dni).

3. Umawiasz się na biznesowe spotkania w późnych godzinach i w czasie wolnym

Manifestujesz wówczas, że firma jest dla Ciebie najważniejsza, ale wzbudzasz tym samym podejrzenia co do swojego życia osobistego (a właściwie sugerujesz jego brak). Poza tym zachęcasz także osoby, z którymi się spotykasz, do stawiania pracy ponad życie prywatne.

Nie oznacza to, że spotkania związanego z pracą nigdy nie można wyznaczyć poza godzinami działalności biura, ale takie rozwiązanie należy zachować na sporadyczne okazje, które mają wyraźne uzasadnienie (np. brak możliwości spotkania w innych godzinach z przedsiębiorcą, który będzie w Twoim mieście tylko przejazdem i może poświęcić Ci godzinę w niedzielę wieczorem).

4. Często kontaktujesz się z firmą, gdy jesteś na urlopie

Takie zachowanie świadczy o lęku przed utratą kontroli nad tym, co dzieje się w firmie, a także o braku zaufania do osób, które pozostały w przedsiębiorstwie. Nie wierzysz, że sobie poradzą, więc ciągle wydzwaniasz, wysyłasz maile, sprawdzasz pocztę i w efekcie bardziej się stresujesz niż wypoczywasz.

Zestresowani są także ci, do których dzwonisz, bo kontrolujesz ich jeszcze bardziej niż wtedy, gdy jesteś na miejscu. Taki „wypoczynek” nikomu nie służy.

5. Popędzasz innych, każdą sprawę traktując jako pilną

Wysyłasz maila do współpracownika, a gdy przez 10 minut nie dostajesz odpowiedzi, piszesz kolejnego z prośbą o szybszą reakcję lub dzwonisz do niego, by go popędzić? To niebezpieczny sygnał. Jeśli sprawa jest pilna, najlepiej zadzwoń od razu. Jeśli wysyłasz maila, pozostaw 24 godziny na odpowiedź.

Nie traktuj też jako pilnej każdej sprawy, którą się w danym momencie zajmujesz. Jeśli tak się dzieje, oznacza to, że tracisz dystans do swojej pracy i masz problem z ustaleniem hierarchii ważności poszczególnych spraw.

6. Usiłujesz wyręczać innych w ich obowiązkach

No nie, tak nie może być – na pewno sam zrobisz to lepiej niż te wszystkie niezdary wokół Ciebie! Jeśli tak myślisz, a za myślami idą czyny, zaczynasz wyręczać innych w ich obowiązkach, nie pozwalasz im się wykazać, z góry stawiając współpracowników na przegranej pozycji. Jednocześnie sam masz coraz więcej pracy, a z powodu nadmiaru zadań popełniasz coraz więcej błędów…

Pomyśl, czy nie lepiej jednak zdecydować się na delegowanie obowiązków. W profesjonalnie zorganizowanej firmie jedna osoba nie robi „wszystkiego”. Jeśli tak się dzieje, oznacza to, że profesjonalizm gdzieś się ulotnił…

7. Chwalisz się tym, że poświęcasz życie osobiste dla pracy

Większość pracoholików osiąga w końcu ten moment, w którym swoje poświęcenie dla spraw zawodowych traktuje jako atut i symbol własnej wyjątkowości. Budowanie poczucia wartości na obsesji wobec pracy bywa przyczyną wielu problemów.

Taka osoba w końcu odsuwa się od rodziny, za ważniejsze uznając kwestie zawodowe. Często też chwali się w towarzystwie takim stanem rzeczy, nawet jeśli przybiera to formę utyskiwania na brak czasu dla najbliższych.

Oczekuje wówczas od rozmówców wsparcia i potwierdzenia, że poświęcając się firmie, dokonała słusznego wyboru, bo przecież pieniądze na pewno się rodzinie przydadzą. To oczywiście złudna i zgubna argumentacja. Twoja rodzina potrzebuje pieniędzy, ale jeszcze bardziej potrzebuje Twojej obecności.

Wystrzec się wszystkich grzechów głównych nie jest łatwo. Kto jednak nie pracuje nad dążeniem do doskonałości, ten nie doświadczy radości płynącej z jej osiągnięcia, choćby miało to być osiągnięcie „na chwilę”. Naprawdę warto.

Marcin Pietraszek

Fot. Getty Images

Exit mobile version