Site icon Bizrun.pl

Kochają swoją pracę (?)

Poświęcają pracy 12 lub 14 godzin dziennie, zabierają ją do domu, pracują w weekendy, nie dojadają, nie śpią, urlop jest dla nich największą karą. Pracoholicy, bo o nich mowa, zaniedbują wszystkie inne aspekty życia. To praca jest dla nich jedynym sensem istnienia.

Tygodniowy czas pracy w Polsce nie powinien przekraczać 40 godzin. Z danych GUS (Badanie Aktywności Ekonomicznej Ludności) wynika jednak, że w III kw. 2011 r. blisko 16% Polaków zatrudnionych na pełny etat przeznaczało więcej niż 50 godzin na obowiązki zawodowe, z tego ponad 2/3 z nich więcej niż 60 godzin.

Na rosnącą liczbę pracoholików na całym świecie niewątpliwie mają wpływ takie zjawiska, jak bezrobocie, kryzys gospodarczy, szybkie tempo życia czy praca opierająca się na wynikach i deadlinach.

Ten problem społeczny jest szczególnie widoczny w krajach takich jak Polska, gdzie społeczeństwo jest wciąż na dorobku i aspiruje do osiągnięcia wyższego statusu społecznego. Z danych serwisu Pracuj.pl, wynika, że wymóg dyspozycyjności, który często wiąże się z nienormowanym czasem pracy, można znaleźć tylko w co siódmej ofercie pracy publikowanej przez pracodawców.

Często jednak bieżąca sytuacja w firmie zmusza pracowników do pracy w nadgodzinach i po pewnym czasie przywykamy do tego.

– Pracoholizm zwykle zaczyna się niewinnie, pracujemy więcej, bierzemy pracę do domu na weekend, okładamy urlopy na później, wpadając nieświadomie w wir pracy. W efekcie pracownicy popadają w depresje, czy inne problemy zdrowotne. Najbardziej narażone są osoby zajmujące wysokie stanowiska, obarczone dużą odpowiedzialnością, cechujące się perfekcjonizmem, nadobowiązkowością, kierujące się potrzebą rywalizacji i odniesienia sukcesu – mówi Izabela Kielczyk, psycholog biznesu i coach.

Co prawda według danych GUS, to mężczyźni w większości pracują dłużej niż przewiduje obowiązujący Kodeks Pracy, jednak z doświadczeń psychologów wynika, że wśród uzależnionych od pracy nie ma zdecydowanej dominacji płci.

Zjawisko pracoholizmu dotyka zarówno kobiety, jak i mężczyzn, którzy za wszelką cenę chcą się realizować na polu zawodowym, rezygnując z życia poza pracą. Jednocześnie specjaliści zaczynają obserwować zupełnie inne podejście do tego zagadnienia, szczególnie wśród osób dopiero zaczynających pracę:

– Pokolenie dzisiejszych dwudziestolatków, które wchodzi dopiero na rynek, traktuje swoją pracę jako część, a nie główny cel życia. Ważna jest dla nich rodzina, zainteresowania pozazawodowe, odpoczynek. Natomiast obecni trzydziestolatkowie, którzy wpadli w szpony pracoholizmu, odczuwają jego negatywne konsekwencje w postaci rozbitych rodzin lub ich braku czy problemów zdrowotnych. To skłania ich do zwolnienia tempa i życia według zasady „slow” a nie „fast” – stwierdza Izabela Kielczyk.

By ustrzec się przepracowania eksperci radzą aktywnie wypoczywać, czerpać przyjemności z zainteresowań poza pracą i przyjrzeć się, jak wypoczywamy. Czy przypadkiem nie traktujemy urlopu jak kolejnego służbowego zadania?

W sytuacji, gdy zdajemy sobie sprawę, że praca zdominowała nasze życie, ekspertka sugeruje: – Przystańmy na chwilę i zadajmy sobie parę pytań – Kim jestem? Do czego zmierzam? Jak chcę żyć? Co chcę w życiu osiągnąć? Co dla mnie jest najważniejsze?
Warto bowiem uświadomić sobie, że sukcesy zawodowe mają jedynie ułatwić nam osiągnięcie celów osobistych, a nie być naczelną wartością i jedynym sensem naszego istnienia.

Również świadomość pracodawców w tym zakresie wzrasta i coraz więcej firm, choć głównie dużych, próbuje realizować ideę zachowania równowagi pomiędzy życiem zawodowym a osobistym, czyli tzw. work-life balance.

Część z nich umożliwia pracę zdalną, inni tworzą specjalną przestrzeń w biurze, gdzie pracownik może odetchnąć, inni przyznają dodatkowe dni wolne lub wspierają pracujących rodziców. A wszystko po to, by pracownik mógł realizować postawione przez organizacje cele w przyjaznej atmosferze.

Przeczytaj także: Czy jesteś pracoholikiem?

fot. Getty Images

Exit mobile version