Site icon Bizrun.pl

Jak bronić się przed czarnym PR-em?

Coraz więcej firm pada ofiarą tzw. czarnego PR-u. Często bowiem konkurenci przedstawiają fałszywy, kłamliwy obraz danej firmy w necie.

W internecie – na forach internetowych, w portalach społecznościowych itp. – dochodzi do przekazywania nieprawdziwych informacji, które mają wpływ na postrzeganie danej firmy w oczach opinii publicznej i coraz częściej są odczuwalne dla firm, nie tylko w sferze wizerunkowej, ale również w sferze finansowej. Takie bowiem wpisy mogą pogrążyć niejednego przedsiębiorcę.

– Ostatnio prowadzimy bardzo dużo spraw z zakresu pomówień firm w sieci. Mieliśmy np. przypadek, gdy jeden z pracowników konkurencyjnej firmy opisywał swojego branżowego konkurenta, jako firmę w stanie upadłości, nie mogącą spłacić żadnych bieżących kwot dla kontrahentów i zwalniającą obecnie większość pracowników itp. – mówi Monika Brzozowska z kancelarii PDB LEGAL Pasieka, Derlikowski, Brzozowska i Partnerzy.

– W jednej ze spraw konkurencja stworzyła nawet fałszywą stronę internetową, w której informowała o rzekomym zamknięciu działalności. Niestety, tzw. czarny PR uprawiają nie tylko konkurencji, zdarzają się również pracownicy danej firmy, którzy swojej niezadowolenie z pracy lub płacy okazują na forach internetowych, przekazując również pewne tajemnice handlowe. Taki przypadek również prowadziliśmy w sądzie – dodaje Brzozowska.

Powstaje oczywiście pytanie, jak się bronić przed czarnym PR-em w sieci.

– Sposobów jest kilka – zauważa mecenas. – Najprostsza jest sytuacja, gdy osoby piszące podpisują się pod danym postem lub przedstawiają tego typu wpisy na własnej stronie www, blogu czy profilu. Są to jednak sytuacje niezwykle rzadkie. Najczęściej przy pomówieniach czy zniewagach pod adresem danej firmy internauta podpisuje się anonimowym nickiem. Wtedy zostaje nam de facto albo pytanie do administratora strony z wnioskiem o wskazanie danych osobowych (lub choćby numeru IP), albo też skarga na policję, ewentualnie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

– Coraz więcej prokuratur i sądów zdaje sobie sprawę, że bez ich pomocy nie jesteśmy w stanie sami ustalić sprawców. Jeśli zaś mamy sprawców, możliwa jest droga karna (o pomówienie/zniesławienie) lub droga cywilna (o naruszenie dóbr osobistych) – dodaje Brzozowska.

Pamiętać należy, że na drogę sądową może wystąpić firma (spółka handlowa, spółka cywilna, przedsiębiorca prowadzący działalność), przedmiotem ochrony jest bowiem dobre imię firmy, które jest przez sąd oceniane analogicznie do czci, godności i dobrego imienia osoby fizycznej.

W przypadku sprawy karnej bez znaczenia będzie fakt, czy ktokolwiek utracił zaufanie do danej firmy, która została pomówiona w sieci. Już samo narażenie na taką utratę zaufania rodzi odpowiedzialność karną.

Fot. Getty Images

Exit mobile version