Site icon Bizrun.pl

W biznesie wygrywają uparci

Ty szukasz, oni znajdują. Ty masz świetne pomysły, ale to oni osiągają sukcesy. Ty jesteś kreatywny – oni są konsekwentni.

Aby osiągnąć sukces w biznesie, trzeba mieć rewelacyjny pomysł… Zaraz, zaraz… Czy na pewno?

Gdyby o powodzeniu przedsięwzięcia rozstrzygała wybitność danej idei, Michał Owerko pracowałby dziś pewnie na etacie. Pomysł jego i grupy przyjaciół nie był koncepcją, która mogłaby w znaczący sposób zmienić życie klientów.

Powiem szczerze – gdybym to ja wpadł na pomysł, żeby kupować jabłka i pomarańcze, kłaść je na tacki, owijać folią i w takiej postaci sprzedawać do sklepów, rodzina i znajomi pewnie stukaliby się w czoła.

Tymczasem grupka studentów SGH przekonana była, że to innowacyjny pomysł na doskonały biznes. Cóż, jak wielu młodych przedsiębiorców, przeliczyli się. Owoce nie cieszyły się taką popularnością, jakiej oczekiwali. O ich sukcesie nie przesądziła więc kreatywność.

Większość osób, znajdując się w ich sytuacji, szybko zwinęłaby interes. Ale nie oni. Owerko i jego przyjaciele musieli być głusi na argumenty znajomych, skoro prowadzili firmę dalej. Musieli być też ślepi na pojawiające się przeszkody. Nawet, gdy firma została doszczętnie okradziona, nie poddali się – wówczas zaczęli wszystko jeszcze raz. Przez długi czas mogło to przypominać wysiłki Syzyfa, z uporem wpychającego pod górę ten sam kamień.

W końcu jednak sytuacja się zmieniła. Strzałem w dziesiątkę okazały się nie jabłka, nie pomarańcze, ale bakalie. Dziś firma jest notowana na giełdzie, a Owerko jest nie tylko prezesem Bakallandu, ale także wiceprezesem zarządu Polskiej Rady Biznesu. Nie da się ukryć, że biznesmen osiągnął wielki sukces. Prawda, że ów sukces wymagał modyfikacji pierwotnych założeń, ale zmiana nie oznaczała porzucenia pomysłu.

Gdyby Owerko zraził się niepowodzeniem w branży spożywczej i przerzucił się na transport, po czym zniecierpliwiony brakiem szybkich zysków spróbowałby swych sił na przykład w branży odzieżowej, niewielkie miałby szanse na to, by zdobyć podobną do obecnej sytuacji w biznesie. To nie wyjątek od reguły.

Kiedy Leszek Czarnecki założył w Głogowie Europejski Fundusz Leasingowy, przez pierwsze trzy miesiące nie zdobył ani jednego klienta. To mogło być deprymujące. Dla wielu początkujących przedsiębiorców byłby to wystarczający powód, by zamknąć firmę, zanim generowane przez nią koszty okażą się przysłowiowym gwoździem do trumny. Czarnecki jednak postąpił zupełnie przeciwnie!

Zamiast zamykać firmę, przeniósł ją do Warszawy, gdzie koszty funkcjonowania biura były wyższe, ale gdzie jednocześnie łatwiej zdobyć klientów. Wtedy właśnie na dobre zaczęła się biznesowa kariera człowieka, który od kilku lat nie opuszcza pierwszej trójki w rankingu 100 najbogatszych Polaków tygodnika „Wprost”.

Brian Tracy, autor bestsellerów z zakresu zarządzania, w większości swoich poradników pisze właściwie o jednym, zresztą, wcale tego nie ukrywa! „Gdybym miał teraz pięć minut na wystąpienie przed Tobą i przekazanie tylko jednej myśli, która miałaby Ci pomóc w odniesieniu sukcesów, powiedziałbym rzecz następującą: Spisz swoje cele, opracuj plan ich osiągania i dąż do tego każdego kolejnego dnia” – czytamy we wstępie do książki „Sukces tu i teraz. Osiągniesz wszystko, czego chcesz, szybciej niż się spodziewasz.”

Taka rada wydaje się banalna, może nawet zbyt banalna, by mogła działać. Kiedy przystępujemy np. do zakładania firmy, sądzimy, że sukces zapewnimy sobie poprzez wprowadzenie nietypowej usługi, produkcję wyjątkowo innowacyjnego produktu, a czasem nawet, że powodzenie zagwarantują nam wpływowi znajomi.

Jeśli tak właśnie sądzisz, zaskoczyć Cię może opinia ludzi, którzy w biznesie osiągnęli naprawdę dużo. „Pomysły są tanie i wszędzie ich pełno. Pierwotny pomysł stanowi tak drobną część biznesu, że jest niemal bez znaczenia. Naprawdę liczy się to, jak dobrze go zrealizujesz” – to słowa Jasona Frieda i Davida Heinemeira Hanssona z programistycznej firmy 37signals, którzy swoimi receptami na sukces podzielili się w książce „Zrób to inaczej”.

Dla nich to nie pomysły są najbardziej istotne. Liczy się to, czy zdecydujesz się na pierwszy krok i czy po nim nastąpi krok drugi, trzeci i czwarty.

Właściwie w każdej sytuacji do wyboru mamy dwie opcje. Możemy zdać się na przypadek, wierząc w mądrość losu, ale zarazem umywając ręce od samodzielnego decydowania o własnym życiu lub zastosować się do tych trzech punktów:
1. Ustal, czego chcesz (i najlepiej: zapisz to!)
2. Zaplanuj, jak to zdobyć (i najlepiej: zapisz to!)
3. Z uporem zmierzaj w obranym kierunku.

Wiele niepowodzeń (nie tylko biznesowych) wynika z braku konsekwencji. Wiele pomysłów upada tylko dlatego, że ktoś stracił w nie wiarę, zatrzymał się w połowie drogi, wycofał się. Marek Jankowski, przedsiębiorca i autor książek „Mała wielka firma” oraz „Pułapki small biznesu”, pytany o rolę konsekwencji w biznesie, cytuje przykład, który zamieścił w swojej książce:

„Twórca Monopoly, jednej z najpopularniejszych na świecie gier planszowych, miał problem z jej wydaniem. Firma Parker Brothers, do której zwrócił się w 1934 roku, odrzuciła ją z powodu „52 fundamentalnych błędów”. Dopiero, gdy Charles B. Darrow sam wyprodukował pierwsze 5 tysięcy egzemplarzy i gra stała się hitem, Parker Brothers (obecnie należąca do koncernu Hasbro) kupiła prawa do Monopoly. Darrow otrzymał honorarium od każdego sprzedanego egzemplarza i szybko został pierwszym milionerem wśród twórców gier. Został nagrodzony za swoją konsekwencję.”

Nie trzeba jednak mieszkać w Ameryce, by docenić korzyści z bycia uparciuchem. Inny przykład dotyczy polskiego, a właściwie polsko-holenderskiego podwórka. Marek Waletko, obecnie polski dystrybutor fotelików samochodowych marki Dorel, wiele razy był niemal wyrzucany z holenderskiej firmy Maxi-Miliaan (wykupionej później przez koncern Dorel), która wcale nie miała zamiaru wchodzić na rynek polski. Szefowie firmy odmówili mu raz, drugi, trzeci, Waletko był jednak uparty jak mało kto.

„Powiedzieliśmy sobie jasno, że chcemy długo, wytrwale i konsekwentnie pracować w tej branży, z tym konkretnym kontrahentem jako naszym dostawcą i podporządkowaliśmy temu 99,5% naszego życia” – stwierdził Waletko w wywiadzie dla dwumiesięcznika „Branża Dziecięca”.

Marek Jankowski zwraca jednak uwagę, że konsekwencja nie powinna oznaczać głupoty.

– Brak konsekwencji może być odbierany jako dowód słabości, ale zejście ze złej drogi po gruntownej analizie sytuacji świadczy o zdrowym rozsądku.
Nie chodzi więc o to, by walić głową w mur, ale by zdrowo oceniać sytuację, wciąż pozostając otwartym na nowe pomysły.

Dr Robert Maurer w książce „Filozofia kaizen” przytacza motto firmy 3M. Brzmi ono zaskakująco: „zrób mało, sprzedaj mało”. Nie jest to jednak zachęta do „nicnierobienia”. Słowa te są afirmacją konsekwencji, podkreślają, że każdy najmniejszy krok ma znaczenie. Nawet jeśli sprzedasz mało, będzie to wspaniałą zmianą wobec sytuacji, w której nie sprzedasz nic. Doceń to!

Ważniejsze od tego, ile kroków dziś zrobisz jest to, byś w ogóle wykonał jakiś ruch. Ważniejsze od tego, czy zrobisz dwa, czy dwadzieścia kroków jest, by były to kroki prowadzące w stronę obranego celu.

Ci, którzy zbyt szybko zrażają się niepowodzeniami, odpadają w przedbiegach. Sukces osiągniesz nie wtedy, gdy wszystko będzie Ci sprzyjało, ale wówczas, gdy nie zniechęcą Cię przeszkody. Po prostu naucz się je przeskakiwać i konsekwentnie biec dalej.

Marcin Pietraszek

Fot. Getty Images

Exit mobile version