Site icon Bizrun.pl

Masz problem? Masz biznes!

Skąd wziąć pomysł na biznes? Najlepszy sposób, to znaleźć dobre rozwiązanie własnych lub cudzych problemów.

Mario Polegato (na zdjęciu) miał pewien kłopot – mianowicie, strasznie pociły mu się stopy. Problem ten zdecydował o jego biznesowej drodze. Gdyby nie to, że spocone stopy ciągle przykuwały jego uwagę, dziś pewnie zajmowałby się produkcją wina, co byłoby tym bardziej oczywiste, że Polegato pochodził ze znanej winiarskiej rodziny.

Dla młodego Włocha ważniejsze było jednak rozwiązanie palącego go problemu. W końcu zainwestował własne pieniądze, by opracować materiał przepuszczający powietrze. Prace zakończyły się sukcesem, a membrana, która mogła być z powodzeniem wykorzystywana w podeszwie obuwia nowej generacji, została opatentowana.

Polegato rozpoczął poszukiwanie inwestora, który wprowadziłby jego wynalazek do produkcji. Choć nowa podeszwa doskonale przepuszczała powietrze, firmy obuwnicze nie były nią zainteresowane. Nikomu nie zależało na produkcji butów, które oddychają.

Czyżby więc porażka? Skądże! Polegato nie zwątpił w swój sukces. Był przekonany, że obuwie z jego podeszwami jest skazane na sukces. Zamiast się poddać, stworzył własną firmę. Tak powstała marka Geox.

Dziś w oddychających butach Geox chodzi co dziesiąty Włoch. Marka jest obecna w ponad 100 krajach świata, w których posiada ponad 1.200 salonów firmowych, a także sklepy franczyzowe.

Warto jeszcze raz podkreślić, że sukces ten nie byłby możliwy, gdyby nie nieznośny problem późniejszego założyciela firmy. Mnóstwo innych, małych i wielkich firm na całym świecie także zrodziło się z kłopotów ich właścicieli. Przykładów można szukać właściwie wszędzie.

W niewielkim Mińsku Mazowieckim, 30 km na wschód od Warszawy, działa firma Partner. Dziś należą do niej dwie galerie handlowe, stacje paliw, hotel; firma prowadzi także działalność deweloperską. Ale to nie tak, że powstało wszystko na raz!

Właściciel firmy, Adam Wiącek, pracował jako magazynier w państwowej firmie, która zajmowała się dystrybucją gazu propan-butan w butlach. Zapotrzebowanie na taki gaz było dużo, tym bardziej, że w małych miastach gaz w takiej formie do dziś bywa jedynym dostępnym paliwem w wielu domowych kuchniach.

Jednak na początku lat ’90 zdobycie butli z gazem nie było proste. Trzeba było zapisać się u państwowego monopolisty i czekać, czasem bardzo długo, aż butla zostanie przydzielona. Gdy pojawił się wolny rynek, Wiącek nabrał wiatru w żagle. To, co dla mieszkańców Mińska i okolic stanowiło duży problem, dla niego okazało się sposobem na biznes.

Wiącek założył własną firmę, która przywoziła gaz już następnego dnia po zamówieniu (później zaś czas oczekiwania skracał się coraz bardziej). Wiadomość o tym rozniosła się bardzo szybko za pomocą najbardziej tradycyjnego marketingu szeptanego. Mieszkańcy z ust do ust przekazywali sobie informacje o nowej firmie i jej usługach.

Niedługo później właściciel znalazł nowy sposób na rozwinięcie biznesu. Będąc na wakacjach w Hiszpanii, zobaczył piecyki zasilane gazem z butli. Nie zastanawiał się długo. Zarobione wcześniej pieniędze zainwestował, stając się wyłącznym dystrybutorem tychże piecyków w Polsce. Kolejny pomysł okazał się sukcesem.

Jak więc znaleźć pomysł na biznes? Odpowiedź już znasz. Nie szukaj problemów, ale gdy takie się pojawią, pomyśl o tym, co pomogłoby je rozwiązać.

Czego brakuje Tobie, Twoim sąsiadom, rodzinie, znajomym? Co zmniejszyłoby ich cierpienia lub sprawiło radość, satysfakcję? Czego nie dostaną w osiedlowym sklepie, choć chętnie by to kupili? Jakie narzędzia mogłyby ułatwić ich pracę lub życie codzienne? Jakie usługi wyręczyłyby ich lub przyniosły ulgę?

To w odpowiedziach na te pytania znaleźć możesz niejedną żyłę złota.

Marcin Pietraszek

PS. W tekście wykorzystałem informacje zaczerpnięte z magazynów „Coaching”, „Strefa Mińsk” oraz ze strony internetowej www.retailnet.pl.

Fot. Getty Images


Exit mobile version