– W przypadku pracodawców małych i średnich, zatrudniających do 20 osób, taką kontrolę ma prawo przeprowadzić upoważniony do tego pracownik ZUS. Natomiast w przypadku pracodawców większych, zatrudniających powyżej 20 osób, kontrolę czy pracownik danej firmy robi to, co powinien na zwolnieniu lekarskim, może przeprowadzić upoważniony przez pracodawcę pracownik – wyjaśnia Dziekan.
Kontrole ZUS wykazują, że średnio co dziesiąte zwolnienie lekarskie ma jakąś wadę.
– Nie zawsze to jest, mówiąc kolokwialnie, zwolnienie „lewe”, są to bardzo różne sytuacje. Wśród tych 10 procent wadliwych zwolnień lekarskich zdarzają się takie, które rzeczywiście można uznać za wyłudzone. Częstsze są sytuacje, w których lekarz mógł błędnie ocenić możliwości rekonwalescencji, wypisując np. na zwykłe przeziębienie czterotygodniowe zwolnienie – tłumaczy rzecznik ZUS.
Wykrycie wyłudzenia zasiłku chorobowego oznacza wstrzymanie jego wypłaty dla pracownika.
– Mogą zdarzyć się też takie sytuacje, w których zażądamy zwrotu zasiłku chorobowego. Jeżeli udowodnimy, że ten zasiłek został wyłudzony, możemy żądać zwrotu tych pieniędzy, które zostały wypłacone. Osobną kwestią są oczywiście konsekwencje, jakie pracodawca może wyciągnąć w stosunku do pracownika na podstawie Kodeksu pracy. Ale to już nie jest kompetencja ZUS – podkreśla Dziekan.
Pracodawca ma prawo zwolnić z pracy pracownika, który wykorzystuje zwolnienie lekarskie niezgodnie z jego przeznaczeniem, może być to także zwolnienie dyscyplinarne. Osobne konsekwencje wypisywania „lewego” zwolnienia lekarskiego obejmują lekarzy.
– Najbardziej drastyczną konsekwencją może być wstrzymanie upoważnienia wydawanego przez ZUS do wypisywania zwolnień lekarskich – mówi rzecznik ZUS.
W 2011 roku, w wyniku kilkudziesięciu tysięcy kontroli zwolnień lekarskich, ZUS cofnął lub wstrzymał zasiłki chorobowe na kwotę 150 mln zł.
Obecnie pracodawcy mają obowiązek płacenia pracownikowi niezdolnemu do pracy na skutek choroby wynagrodzenie za czas choroby przez pierwsze 33 (lub 14, jeśli pracownik ukończył 50. rok życia) dni. Dopiero po upływie tego okresu, czyli począwszy od 34. (lub 15. w przypadku pracowników, którzy ukończyli 50. rok życia) dnia niezdolności do pracy spowodowanej chorobą, pracownikowi przysługuje zasiłek chorobowy, którego płatnikiem jest ZUS.
Oznacza to, że znaczny ciężar finansowania chorób pracowników spoczywa na pracodawcach. W praktyce większość pracowników nie choruje w ciągu roku dłużej niż 33 dni, a choroby przewlekłe występują sporadycznie.
Szacuje się, że obecnie pracodawca do każdej złotówki, którą wypłaca do kieszeni pracownika, musi jeszcze dołożyć – na rzecz państwa – średnio 70 groszy w postaci różnych podatków i składek.
Fot. Getty Images