Warto zauważyć, że tylko największe koncerny mają na tyle rozbudowany zespół przedstawicieli, że mogą dotrzeć do ok. 100 tysięcy punktów (w przypadku branży spożywczej).
Jednak nawet w takim przypadku zdarzają się produkty, które z całej gamy proponowanej przez danego producenta, są zdecydowanie zaniedbywane na rzecz produktów „flagowych”.
– Z naszych obserwacji wynika, że konsekwentne budowanie relacji i optymalizacja tych 80% punktów sprzedaży detalicznej, do których przedstawiciele handlowi docierają rzadko lub wcale, powoduje, że możliwe staje się faktyczne wykorzystanie potencjału rynku, szczególnie w przypadku sektora FMCG – podkreśla Piotr Łukasiak.
Firma Peter Wild & Partners, która zajmuje się kompleksowymi rozwiązaniami z zakresu sprzedaży i marketingu, wykorzystuje autorskie rozwiązanie Trade Engine, dzięki któremu buduje nowe kanały dystrybucji i zapewnia stały popyt na towary klienta ze strony hurtowników i sklepów detalicznych przy zaangażowaniu stosunkowo niewielkiego budżetu.
Złożone narzędzie Trade Engine modeluje wszystkie istotne elementy mające wpływ na budowę oraz efektywność nowych kanałów dystrybucji. Wykorzystuje ono min. dedykowany zespół ekspertów w ramach Mobile Field Force, który poprzez stały, obustronny kontakt z wybraną grupą sklepów oraz hurtowni, buduje bliskie, długofalowe relacje z decydentami w poszczególnych punktach, generuje sprzedaż i zainteresowanie produktem klienta.
Dodatkowo koordynuje realizację zamówień oraz merchandising produktu w punktach sprzedaży. Wykwalifikowany konsultant, poprzez stały kontakt telefoniczny ma możliwość dotarcia do ok. 3000 punktów miesięcznie, co w porównaniu z ok. 600 punktami obsłużonymi przez tradycyjnego przedstawiciela handlowego jest wynikiem godnym uwagi.
Warto również podkreślić, że koszt pracy specjalisty Mobile Field Force jest znacznie niższy niż koszt utrzymania przedstawiciela firmy.
– Dzięki Trade Engine konsument krańcowy otrzymuje w sklepie to, co najważniejsze: właściwą i oryginalną ekspozycję produktu, skuteczny bodziec promocyjny oraz rzadko spotykaną rekomendację sprzedawcy – komentuje Piotr Łukasiak.
Fot. Getty Images