Już niedługo krytycy ocenią zeszłoroczne wino z Bordeaux, które następnie trafi do sprzedaży. Cały winny świat wyczekuje w napięciu ich not. Wśród zainteresowanych ich werdyktem jest również wielu Polaków, którzy inwestują w najlepsze bordoskie trunki.
Każdej wiosny w Bordeaux rusza sprzedaż zeszłorocznego wina. Mimo, że oferowane trunki znajdują się jeszcze w beczkach, to zamówienia przyjmuje się na sześcio- lub dwunastobutelkowe skrzynki. Jak jest to możliwe?
Producent w chwili zakupu zobowiązuje się do dostarczenia określonej ilość skrzynek w określonym czasie. Do tego czasu – czyli przez ok. 2 lata – wino będzie nabierało wyrazu w jego piwnicach. Taką formę sprzedaży nazywamy en primeur.
Dlaczego cały winny świat w napięciu śledzi sprzedaż bordoskiego wina w formie en primeur? Pierwszym powodem jest renoma najlepszych bordoskich winnic. Produkowane w ich murach wina są przedmiotem pożądania kolekcjonerów i konsumentów na całym świecie.
Według zrzeszenia producentów i dystrybutorów win bordoskich (Le Conseil Interprofessionnel du Vin de Bordeaux) w ciągu ostatniego roku sprzedaż wina rosła wśród wszystkich głównych odbiorców.
WAŻNE! Łącznie eksport win bordoskich wzrósł o 34 proc. pod względem wartości. Według zrzeszenia, roczne obroty w ciągu pięciu najbliższych lat mają się zwiększyć z 3,4 miliarda do 4,6 miliarda euro.
Drugim powodem tak dużego zainteresowania jest możliwość nabycia najlepszych bordoskich trunków w korzystnej cenie. Popyt na bordoskie wina stale rośnie, a ich produkcja jest ograniczona.
Z tego powodu ceny tamtejszych trunków systematycznie się zwiększają. Kupując wino w formie en primeur, stajemy się jego właścicielem zanim trafi do szerszej dystrybucji.
Nabywamy je na początku wzrostu jego wartości, bezpośrednio od producenta. Winiarze w ten sposób sprzedają tylko ograniczoną cześć swojej produkcji, więc jest to prawdziwa gratka dla konsumentów, kolekcjonerów i… inwestorów.
Co wspólnego mają wydarzenia z odległego Bordeaux z Polską? Okazuje się, że bardzo wiele. Polacy coraz chętniej biorą udział w zakupach bordoskiego wina w formie en primeur. Czynimy to jednak nie po to, by skosztować tych trunków, a z powodu zysków, jakie potrafią zaoferować.
– W zeszłym roku Polacy za pośrednictwem Wealth Solutions zainwestowali w bordoskie trunki 98 mln zł. Rok wcześniej było to ok. 20 mln. Zdecydowana większość tych środków to właśnie zakupy w formie en primeur – mówi Krzysztof Maruszewski, dyrektor działu inwestycji alternatywnych Wealth Solutions, zarządzający winnymi inwestycjami.
Zachętą do tak gwałtownego wzrostu zainteresowania inwestowaniem w wino są zyski, jakie ten trunek oferuje swym posiadaczom. Średnia roczna stopa zwrotu z portfeli klientów Wealth Solutions o co najmniej dwuletnim okresie trwania, to 39 proc.
Fot. Getty Images