Co roku potwierdza się to, że czasem lepiej nie ufać temu, co mówią pracownicy na infolinii.
Zdarzało im się mylić polecenie zapłaty ze zleceniem stałym, podawać sprzeczne informacje na temat opłat zawartych w tabeli, a nawet z rozbrajającą szczerością tłumaczyć się, że znają się na kredytach, a nie rachunkach osobistych. Czasem brakowało im wiedzy na temat tego jak rozliczane są transakcje kartą za granicą.
Nie lepiej wypada kwestia odpowiedzi na maile. Zaledwie kilka z nich można było uznać za wzorcowe – odpowiedź była szybka i pełna.
Niestety dosyć często mail zwrotny był wykorzystywany jako platforma reklamowa produktów, a nie rzetelna odpowiedź na pytanie. Dodatkowo jedna czwarta banków nie odpowiedziała wcale.
Fot. Getty Images