Nie tylko zwiększa się liczba osób bogatych, ale również poszerza się geograficzny zasięg rynku sztuki. Do kolekcjonerów z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych dołączają coraz częściej miłośnicy sztuki z Rosji, Indii, Brazylii i Chin.
W pierwszej połowie 2012 r. w aukcjach organizowanych przez dom aukcyjny Christie’s udział wzięli kolekcjonerzy ze 124 państw; 20 proc. stanowili nowi klienci, a spośród nich połowa pochodziła z Rosji.
Z kolei w obrotach londyńskiego oddziału Sotheby’s udział nabywców z państw rozwijających się wzrósł w pierwszej połowie 2012 r. aż o 33 proc. Ograniczona podaż w połączeniu z rosnącym popytem zawsze zwiastuje zysk.
Powrót po latach
Świetną inwestycją okazują się z reguły dzieła sztuki, które rynek uznał za „stracone”. Na najbliższej listopadowej aukcji Christie’s wystawiona zostanie rzeźba „Une Muse” autorstwa jednego z ważniejszych modernistycznych rzeźbiarzy, Constantina Brancusiego.
Wartość pracy szacuje się na 10-15 mln dolarów. Gipsowa rzeźba pt. „Une Muse” została wykonana w 1912 r. i uwagę kolekcjonerów zwróciła już na pokazie Armory Show w 1913 r. Została zakupiona do kolekcji prywatnej przez Walta Kuhna — współzałożyciela Armory Show. Dzięki hojności wdowy po kolekcjonerze została w 1955 r. ofiarowana Muzeum Guggenheima i pozostała tam przez długie lata.
Rzeźba ta po raz ostatni eksponowana była publicznie w 1986 roku, kiedy to na nowojorskiej aukcji Christie’s została zakupiona do kolekcji obecnego właściciela.
Odkrycie za życia…
W powszechnej opinii prace młodych twórców współczesnych powinny szybko zyskiwać na wartości. Wyższy zysk wiąże się jednak z wyższym ryzykiem. Najwyższe jest wówczas, gdy kupujemy prace na tzw. rynku pierwotnym, czyli od samego artysty.
Gdy twórcę odkrywa kurator i organizuje wystawę, gdy następnie prace artysty trafiają do uznanej galerii, która organizuje mu wystawę indywidualną, wystawę zagraniczną czy prezentuje jego twórczość na międzynarodowych targach sztuki — te wszystkie wydarzenia „budują” jego nazwisko i rozpoznawalność w świecie.
Oczywiście, wraz z rozwojem jego międzynarodowej kariery jego dzieła zyskują na wartości. Grunt to wytypowanie odpowiedniego młodego artysty na w miarę wczesnym etapie jego kariery. Jest to zdecydowanie zadanie dla ekspertów.
…lub po śmierci
Często dzieje się tak, że artysta zostaje odpowiednio doceniony dopiero po śmierci. Zawsze wiąże się to ze wzrostem wartości jego dzieł. Przykładem może być polska artystka Alina Szapocznikow, której prace 40 lat po śmierci autorki podbijają świat.
Zaledwie parę dni temu otworzono wielką indywidualną wystawę jej prac w Museum of Modern Art w Nowym Jorku. Artystka ta jest obecnie uznawana za prekursorkę sztuki feministycznej, a ceny jej dzieł osiągają już poziom kilkuset tysięcy dolarów.
Powodów, dla których dzieła sztuki mogą zyskiwać na wartości, jest całkiem sporo. Rynek sztuki jest jednocześnie niezwykle bogaty i zróżnicowany. Największą sztuką jest zatem odpowiednia selekcja dzieł do portfela inwestycyjnego.
Przeciętny inwestor nie będzie w stanie tego zrobić, stosując kryteria znane chociażby z rynku finansowego. Zdolności przewidywania trendów, artystyczna intuicja i jednocześnie fachowa wiedza z zakresu historii sztuki oraz kontakty z kluczowymi podmiotami działającymi na rynku — to umiejętności, bez których zarabianie na sztuce jest praktycznie niemożliwe.
Piotr Suchodolski – Wealth Solutions
Fot. Getty Images