Wszystkie programy działają na podobnej zasadzie: tankowanie jest premiowane punktami, te zaś można wymienić na nagrody – firmowe gadżety, elektroniczne drobiazgi, ale też rabaty na kolejne zakupy paliwa. Korzyść z uczestnictwa w takich programach odczują tylko stali klienci sieci.
Na przykład w programie lojalnościowym Orlenu pierwszy rabat na zakup paliwa, o wartości 20 zł, można otrzymać po zebraniu 5.400 punktów. Tyle zaś wynosi premia za zakup 900 litrów paliwa. Oznacza to, że dzięki rabatowi cena kupionego paliwa obniża się realnie o nieco ponad 2 grosze na litrze.
Zbieranie punktów jest łatwiejsze, jeśli sieć stacji prowadzi wspólny program lojalnościowy z partnerami z innych branż. Tak działa sieć BP, uczestnicząca w programie Payback. Punktami nagradzane jest więc nie tylko tankowanie na stacjach BP, ale też m.in. korzystanie z karty kredytowej Citi Handlowego, zakupy w sklepach Real i na portalu aukcyjnym Allegro czy korzystanie z usług sieci Orange. Dzięki temu rabat na paliwo można uzyskać zdecydowanie szybciej.
Zainwestuj w gaz lub… rower
Posiadacze aut z silnikami benzynowymi, którzy intensywnie ich używają, powinni rozważyć zamontowanie w samochodzie instalacji gazowej. Oznacza to jednorazowy koszt (nawet 4 tys. zł), który jednak stopniowo będzie się zwracał dzięki możliwości tankowania tańszego paliwa.
Obecnie benzyna 95 kosztuje średnio 5,64 zł za litr, zaś za LPG płaci się ponad dwa razy mniej – średnio 2,76 zł za litr (dane serwisu E-petrol.pl). Natomiast wzrost zużycia paliwa po przesiadce z benzyny na gaz nie powinien przekroczyć 10-15 proc. Posiadacz auta, które dziś spala 8 litrów benzyny na 100 km, zaoszczędzi na takiej zmianie około 20 zł na każdym przejechanym 1000 km.
Prostszym i niewymagającym nakładów finansowych sposobem na oszczędzanie jest zmiana sposobu użytkowania samochodu. Jazda z możliwie stałą prędkością, bez gwałtownego hamowania i przyspieszania, hamowanie silnikiem, usunięcie zbędnych przedmiotów z bagażnika czy odkręcenie nieużywanego bagażnika dachowego, kontrolowanie ciśnienia w oponach, umiar w korzystaniu z klimatyzacji – to proste sposoby, które pozwolą zmniejszyć apetyt silnika na paliwo.
Najbardziej radykalnym, ale i skutecznym sposobem na to, by mniej płacić przy dystrybutorze, jest rzadsze korzystanie z samochodu i przynajmniej częściowa przesiadka do komunikacji miejskiej lub na rower.
W pewnych okolicznościach auto jest niezastąpione, ale są i takie sytuacje, gdy zamiast z własnego samochodu można skorzystać z innego, tańszego środka transportu. Bilet komunikacji miejskiej w dużym mieście to wydatek rzędu 3-4 zł, w zależności od rodzaju biletu (jednorazowy, czasowy) i miasta.
Odpowiada to w przybliżeniu kosztowi paliwa potrzebnego, by przejechać 6-8 km własnym, niezbyt zachłannym na paliwo autem. W przypadku biletów długookresowych (miesięcznych, kwartalnych) ta relacja wypada jeszcze bardziej na korzyść transportu zbiorowego.
Natomiast podróż rowerem to już czysta oszczędność. Warto więc pamiętać także o tych, alternatywnych wobec własnego samochodu możliwościach podróżowania.
Piotr Ceregra – Powszechny Dom Kredytowy
Fot. Getty Images