Warto nadmienić, że zmiana statusu całości lub części nieruchomości (z prywatnego na firmowy) pozwala również na uzyskanie dodatkowych korzyści podatkowych. Do kosztów uzyskania przychodu, oprócz wspomnianej amortyzacji, można bowiem zaliczyć wydatki związane z eksploatacją nieruchomości.
– Identyczne uprawnienia posiada przedsiębiorca, który sfinansował zakup nieruchomości za pomocą kredytu firmowego – podkreśla Brudzyński.
Liczą się tylko cechy kredytu
Ze względu na możliwość uzyskania podobnych korzyści podatkowych, decydującym kryterium są cechy konkretnego kredytu firmowego lub prywatnego. Każde ze wspomnianych rozwiązań ma swoje niezaprzeczalne wady i zalety.
Osoby wnioskujące o firmowy kredyt nie muszą się obawiać restrykcyjnych rekomendacji KNF-u. Wybór prywatnego kredytu hipotecznego oznacza natomiast znaczną redukcję zdolności kredytowej. Ten efekt będzie się wiązał z koniecznością uwzględnienia zapisów Rekomendacji T oraz Rekomendacji S III.
Nie oznacza to jednak, że firmowy kredyt hipoteczny jest idealnym rozwiązaniem. Warto pamiętać, że rodzime banki są sceptycznie nastawione do przedsiębiorców, którzy nie dysponują odpowiednim stażem rynkowym. Praktycznie wszyscy kredytodawcy ustalają wymagania co do minimalnego okresu prowadzenia działalności gospodarczej.
WAŻNE! Najbardziej liberalne banki akceptują osoby, które prowadzą własny biznes od 6 miesięcy. Większość kredytodawców wymaga jednak dłuższego stażu rynkowego (12 lub 24 miesiące).
Innym przejawem ostrożnego traktowania małych firm są wyższe marże kredytów hipotecznych (w stosunku do prywatnych kredytów mieszkaniowych). Trzeba jednak zaznaczyć, że w konkretnym przypadku dużą rolę odgrywają takie czynniki jak historia kredytowa wnioskodawcy i rentowność jego mikroprzedsiębiorstwa.
Biznesmen bez rodzinnej dotacji
Osoby prowadzące działalność gospodarczą nie powinny jej finansować za pomocą dotowanych kredytów mieszkaniowych. Ubiegłoroczne zmiany w ustawie o finansowym wsparciu rodzin w nabywaniu własnego mieszkania wykluczają bowiem gospodarcze wykorzystywanie nieruchomości, która została nabyta w ramach „Rodziny na swoim” (RnS).
Uwzględnienie takiej nieruchomości w ewidencji środków trwałych albo niejawne wykorzystywanie jej do celów firmowych grozi poważnymi konsekwencjami. Sankcje nie obowiązują dopiero po upływie ośmiu lat od daty zaciągnięcia kredytu.
Nierzetelny uczestnik programu RnS musi się liczyć z utratą prawa do dopłat odsetkowych. W wyjątkowych sytuacjach bank może nawet wypowiedzieć umowę kredytu.
– Wspomniane restrykcje nie są stosowane tylko wtedy, gdy właściciel prowadzi obsługę biurową firmy w jednym z pomieszczeń – podkreśla Andrzej Prajsnar z portalu RynekPierwotny.com.
Fot. GettyImages