Z raportu wynika, że problem narastającego bezrobocia nie występuje w takim samym natężeniu we wszystkich branżach. Niektórym sektorom kryzys niestraszny, w innych – spowolnienie już dało się we znaki, a w kolejnych miesiącach ma być jeszcze gorzej.
– Najgorzej jest w energetyce, gazownictwie, wodociągach. Tam prognoza netto zatrudnienia wynosi -13 proc. Potem jest górnictwo i wydobycie oraz budownictwo. Tu sytuacja jest szacowana na -4 proc. Ale, według pracodawców, prognozy są gorsze w energetyce niż budownictwie – wyjaśnia Lisowski.
Jak podkreśla, w branży budowlanej nastąpiło największe pogorszenie sytuacji. W porównaniu do poprzedniego roku spadek wyniósł -23 punkty procentowe. Do tej pory budownictwo radziło sobie ze spowolnieniem bardzo dobrze. W ocenie eksperta, pomogła przede wszystkim organizacja Euro 2012 i związane z tym inwestycje infrastrukturalne. Problemy zaczęły się wraz z ich wygasaniem.
– Stąd prognoza netto zatrudnienia w budownictwie jest minusowa. Ale nie tak bardzo negatywna jak w energetyce. Dlaczego w energetyce? To bardzo dobre pytanie. Teoretycznie powinniśmy się rozwijać. Jesteśmy zobligowani do tego, żeby 15 proc. energii uzyskiwać z energii odnawialnej (zamiast 7 proc.). Tak więc miejsce na inwestycje jest, ale pracodawcy deklarują redukcję zatrudnienia – mówi Lisowski.
W rankingu najlepiej wypadły branże transportowa, logistyczna i komunikacyjna. Tam liczba przedsiębiorców, którzy zamierzają zwiększać zatrudnienie jest o 12 proc. wyższa niż tych, którzy chcą zwalniać.
– Na następnych miejscach są finanse, ubezpieczenia, usługi. Tu również jest wynik dodatni. Ostatnia branża, która ma wynik dodatni, to hotele i restauracje – wymienia ekspert Manpower.
Źródło: Newseria
Fot. Getty Images