Profesjonalna komunikacja powinna świadczyć o… profesjonalizmie. Nawet jeśli klient lub inna osoba napisze do firmy wiadomość pod wpływem silnych emocji, nie powinny się one udzielić autorowi odpowiedzi.
Niedawno głośno było w mediach o konflikcie między Kazikiem Staszewskim a stacją radiową Eska Rock. Artyści z grupy Kazik na Żywo wystosowali do radia emocjonalny, pełen żalu list, w którym odnieśli się do żądania stacji, aby zespół udostępnił skróconą wersję jednego ze swoich utworów. Muzycy nie szczędzili w swym liście złośliwości.
Pracownicy stacji nie pozostali jednak artystom dłużni. Odpowiedź, która została podana do publicznej wiadomości, wyśmiewała reakcję muzyków, krytykowała ich list, zawierała także inne docinki (np. „list zaiste jest otwarty, mamy jednak nieodparte wrażenie, że był pisany w pomieszczeniu dokładnie zamkniętym”).
O ile osoby prywatne, czy nawet zespoły muzyczne, mogą sobie pozwolić na to, aby kierować się emocjami, o tyle firma bądź instytucja, która odpowiada na takie listy, powinna zachować profesjonalny spokój.
O czym bowiem świadczy odpowiedź Eski Rock? Pokazuje ona jej pracowników jako ludzi, których łatwo wyprowadzić z równowagi, ludzi, którzy chętnie podejmują efektowne (ale nie efektywne) gry słowne.
W odpowiedzi zabrakło natomiast informacji merytorycznych, szczególnie tego, czy stacja radiowa zamierza w ogóle grać w dłuższej lub skróconej wersji utwór, którego dotyczył spór, czy też urażona zachowaniem muzyków nie zamierza tego robić.
UWAGA! Bez względu na to czy otrzymałeś e-mail od klienta, który nie jest zadowolony z zakupionego produktu, czy list od osoby, którą uraziła kampania reklamowa firmy, czy może wiadomość od konkurenta, który zarzuca Ci plagiat, nie powinieneś odbierać treści takiego listu w sposób osobisty. Nawet, jeśli autor tej wiadomości wykazał się dużą dozą złośliwości i odczuwasz pokusę, by odpowiedzieć mu w podobnym stylu, nie rób tego!