Każdy z nas, czy tego chce, czy nie, dysponuje własną, niepowtarzalną marką osobistą. Przedsiębiorstwa dysponują markami firmowymi. Ale co można powiedzieć o marce kogoś, kto osobiście pracuje na własny rachunek?
Każda firma dysponuje jakąś marką. Podstawą będzie marka związana z nazwą firmy – np. Apple. Ale na tym sprawa się nie kończy, bo istnieje przecież jeszcze wiele submarek, związanych z poszczególnymi produktami. Możemy więc wyróżnić m.in. marki iPad, iPod, iMac…
Firmy mogą kupować i sprzedawać marki, np. Fiat jako marka nie utracił tożsamości przez to, że stał się właścicielem marek Dodge i Jeep.
Gdy dzieje się źle, firma może zmienić swoją markę. Zmiana nazwy firmy, zmiana grupy docelowej, zmiana zakresu działalności – wszystko to może sprawić, że przedsiębiorstwo na nowo stworzy sobie tożsamość, która w ogóle nie będzie kojarzona z poprzednią.
A co z marką freelancera?
Wolny strzelec pracuje na zlecenie firm – to bardzo podobne do bycia pracownikiem. Z drugiej strony – freelancer ma najczęściej zarejestrowaną własną działalność gospodarczą, a więc jest przedsiębiorcą, właścicielem firmy.
Istnieje jednak wyraźna różnica pomiędzy marką (lub markami) należącymi do dużych przedsiębiorstw, a marką freelancera (lub innej osoby prowadzącej biznes samodzielnie). Choć wolny strzelec także może tworzyć różne usługi, nadawać im różne nazwy, kierować je do odmiennych grup docelowych, to jednak marki podstawowej nie jest w stanie zmienić nigdy.
WAŻNE! Marka freelancera składa się nie tylko z nazwy firmy, ale także z imienia i nazwiska, a te z zasady są niezbywalne. Oznacza to, że bez względu na to, jaką nazwę wolny strzelec dopisze sobie obok, za każdym razem będzie odpowiadał własną głową (i twarzą) za wszystko, co zrobi.
Jednocześnie możemy zauważyć, że marka wolnego strzelca jest czymś więcej niż marką osobistą. Istotę tej różnicy stanowi „prywatność”. Etatowy pracownik łatwiej może oddzielić życie prywatne od zawodowego. Poza pracą może zachowywać się niemal całkowicie dowolnie i o ile nie nadszarpnie wizerunku pracodawcy, ani nie złamie prawa, nie będą mu za to groziły konsekwencje finansowe.
Tymczasem freelancer zawsze i wszędzie reprezentuje siebie – zarówno jako osobę prywatną, jak i jako firmę. Wymusza to na nim szczególny rodzaj odpowiedzialności. Jego lekkomyślne zachowanie np. podczas imprezy w miejscu publicznym, może rzutować na to, w jaki sposób będzie postrzegany w pracy.
Załóżmy, że dyrektor wielkiego koncernu idzie do klubu, gdzie następnie upija się i robi striptiz na stole. Jeśli wiadomość o tym incydencie się rozniesie, dyrektor prawdopodobnie pożegna się ze stanowiskiem, ale sama marka, którą dyrektor reprezentował, może zostać uchroniona przed utratą wizerunku. Były dyrektor straci być może twarz (marka osobista) i stanowisko, ale korporacja zrobi wszystko, by na sprawie nie ucierpiał wizerunek koncernu.
Co jednak, jeśli ów dyrektor nie byłby zatrudnionym pracownikiem, ale freelancerem? Wówczas on sam reprezentowałby zarówno swoją markę osobistą, jak i firmową. On i jego firma to jedno. Jeśli więc zrobiłby coś, co zostałoby źle odebrane przez jego kontrahentów, pogrążyłby jednocześnie siebie (marka osobista) i swoją zawodową renomę (marka firmowa).
Pod tym względem marka freelancera podobna jest do marki celebryty. Znani aktorzy, piosenkarze, gwiazdorzy mediów, mogą mieć problem z oddzieleniem życia prywatnego od zawodowego. Wiąże się to właśnie z tym, że swoją własną marką firmują wszystko, co robią w życiu.
Do jakich wniosków może to prowadzić osoby działające na swoją własną renomę? Powinno to ich zachęcać do większej ostrożności. Będąc wolnym strzelcem non stop pracujesz na swój wizerunek. Wszystko co robisz, może Ci służyć lub działać przeciwko Tobie. Kontakty z obecnymi klientami, kontakty z potencjalnymi klientami, kontakty z byłymi klientami, obecność w miejscach publicznych oraz – co szczególnie ważne – aktywność w internecie – wszystko to stanowić będzie reklamę (lub antyreklamę) Twojej marki.
Dbaj o nią jak możesz najlepiej, bo w tym wypadku drugiej mieć już nie będziesz. I nie pomoże nawet zmiana logo.
Marcin Pietraszek
Fot. Getty Images