Zgody na rozpowszechnianie nie potrzebujemy tylko wtedy, gdy fotografujemy osobę powszechnie znaną, jeżeli wizerunek utrwalono w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych np. politycznych, społecznych, zawodowych.
Nie jest także wymagana zgoda na rozpowszechnianie wizerunku osób, które stanowią jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz czy impreza publiczna.
5. MIT: Naruszenie praw autorskich nie jest przestępstwem.
Fotografia, czyli w języku prawniczym „utwór fotograficzny” oraz jej autor, czyli „twórca”, znajdują się pod ochroną prawa autorskiego. Katalog roszczeń i kar przewidzianych w ustawie za naruszenia tego prawa wskazuje na to, że większość naruszeń to właśnie przestępstwa.
Dochodzenie praw autorskich jest zasadniczo kojarzone z roszczeniami cywilno-prawnymi, gdzie główne znaczenie ma rekompensata za poniesioną szkodę.
Słowo „przestępstwo” jest natomiast w języku prawniczym kojarzone z odpowiedzialnością karną, gdzie ukarany za naruszenie praw autorskich sprawca może być pociągnięty jednocześnie do odpowiedzialności odszkodowawczej.
Bardzo charakterystyczną kwestią związaną z przestępstwami godzącymi w prawa autorskie jest mentalność społeczna w dużej mierze tolerująca naruszanie praw autorskich. W polskim społeczeństwie pokutuje przekonanie, iż są to przestępstwa błahe, ich popełnianie wiąże się z niewielką lub żadną stygmatyzacją społeczną sprawcy. Z pewnością nasze społeczeństwo wciąż dalekie jest od uznania, iż kradzież intelektualna jest co do istoty kradzieżą.
6. MIT: Autor zdjęcia lub wpisu, który wykorzystuje powinien być wdzięczny – jest to darmowa reklama.
Decyzja, czy zdjęcie można opublikować, czy też nie, należy wyłącznie do właściciela osobistych praw autorskich. Autor jest również uprawniony do podejmowania decyzji na jakim polu będzie upubliczniał (rozpowszechniał) swoje fotografie, ma również prawo do decydowania w jakim kontekście i „otoczeniu” prezentowane są te fotografie.
Możemy wyobrazić sobie sytuację, w której fotograf lub autor danego wpisu nie chce być identyfikowany z portalem/firmą, wykorzystującymi wpis lub zdjęcie.
Czytelnik danego bloga/portalu może zawsze przypuszczać, że autor wpisu lub zdjęcia jest związany z danym portalem/blogiem/firmą. Czasami reklama może stać się również antyreklamą.
Wyobraźmy sobie sytuację, w której dzieła fotografa zajmującego się sztuką sakralną identyfikującego się ideologicznie z konserwatywnymi odłamami kościoła katolickiego zostałyby opublikowane na blogu, którego sponsorem jest skrajnie lewicowy antyklerykalny periodyk, dodatkowo fotografie te zamieszczone byłyby obok reklamy prezerwatyw oraz reklamy klubu go-go.
Czy taka publikacja stanowiłaby darmową reklamę dla docelowych odbiorców twórczości naszego sakralnego fotografa? Oczywiście z punktu widzenia praw autorskich poglądy i zapatrywania religijne ani jakiekolwiek inne osobiste animozje nie są istotne. Istotne jest natomiast to, że nikt nie może ingerować w sferę osobistych praw autorskich fotografa i decydować za niego gdzie i w jakim kontekście będą publikowane jego dzieła.
Źródło: Fotoprawo.pl
Fot. Getty Images