Chris Guillebeau napisał książkę, którą polecić można każdemu, kto chciałby rozpocząć własną działalność gospodarczą. Kompleksy, że jest się jednoosobową mikrofirmą, można wreszcie odłożyć na bok.
„Niskobudżetowy startup” może sprawić, że swoje pomysły na mały biznes zaczniesz traktować poważniej.
W tej książce jednoosobowa działalność gospodarcza nie jest traktowana niczym gorsza wersja biznesu. Wręcz przeciwnie. W ocenie Chrisa Guillebeau’a działanie w pojedynkę i zarabianie w ten sposób pieniędzy to oznaka podążania za duchem czasów, w przeciwieństwie do tworzenia przestarzałych, skomplikowanych, niewydolnych struktur korporacyjnych.
Dlaczego działalność jednoosobowa jest lepsza? Powód numer jeden: samodzielny przedsiębiorca jest wolny. Bardziej niezależny niż osoba zatrudniona na etacie, czy też prezes zarządu w spółce. Jednoosobowy przedsiębiorca sam decyduje kiedy i co robi, a dzięki nowoczesnym technologiom, może pracować z dowolnego miejsca na świecie.
Jeszcze kilkanaście lat temu samodzielne zarabianie na życie nie było takie łatwe. Do niedawna opcja ciepłej posadki była rzeczywiście atrakcyjną propozycją, a mały biznes kojarzył się przede wszystkim z prowadzeniem małego sklepu, który wiązał ze sobą właściciela jeszcze bardziej niż etat. Wszystko to jednak zmieniło się dzięki internetowi. Dziś można zarabiać małe, średnie lub nawet bardzo duże pieniądze, dysponując laptopem i łączem internetowym.
Trzeba mieć również cenne umiejętności, najlepiej powiązane z pasją, dzięki czemu będziemy mogli zaproponować klientom nowe sposoby na rozwiązywanie ich starych problemów. Nie musimy być jednak mistrzami świata w swojej dziedzinie – kluczem do sukcesu może być np. oryginalne połączenie ze sobą kilku „średnich” umiejętności.
Autor „Niskobudżetowego startupu” krok po kroku pokazuje, jak założyć własną firmę (nie tylko stricte internetową). Posiłkuje się przy tym prawdziwymi przykładami.
Guillebeau podróżując po świecie rozmawiał z wieloma jednoosobowymi przedsiębiorcami, prosił ich również o udzielenie odpowiedzi na kilka pytań. Jeśli z odpowiedzi wynikało, że dana firma odniosła spektakularny sukces dzięki prostym pomysłom właściciela, pogłębiał swój wywiad. Efekty tych szczególnych „badań terenowych” opisał w książce.
„Niskobudżetowy startup” to jedna z najlepszych książek poświęconych przedsiębiorczości, jakie kiedykolwiek czytałem. Wskazówki podawane przez autora są jednocześnie praktyczne i inspirujące. Jeśli więc szukasz czegoś, co da Ci „pozytywnego kopa”, skłaniając do zamiany marzeń o własnej firmie na konkretne działania, ta książka jest dla Ciebie. Ale jeśli już prowadzisz własną działalność i przydałoby Ci się trochę nowego wiatru w żagle, także jej nie pomijaj – Guillebeau podsuwa wiele ciekawych pomysłów dotyczących rozwijania oferty i taniego promowania działalności (w tym „lansowania się”).
Ta książka pomaga przywrócić wiarę w to, że bycie przedsiębiorcą to wspaniała sprawa. Firma może pozwolić przedsiębiorcy na samorealizację i zarabianie pieniędzy, a klientom przynieść satysfakcję dostarczając im produkty i usługi, które rozwiązują ich problemy i wnoszą pozytywną energię w ich życie.
Marcin Pietraszek