Przez swój intensywny i „dziki” styl życia Rihanna straciła lukratywny kontrakt z marką Nivea, międzynarodowym ekspertem w dziedzinie pielęgnacji skóry. Zdaniem szefów koncernu, wizerunek barbadoskiej piosenkarki stał się zbyt wyzywający.
Nowy prezes Nivea, Stefan Heidenreich uznał, że odważne kreacje Rihanny i publikowane przez gwiazdę zdjęcia na Twitterze nie pasują do filozofii marki, która kieruje swoje produkty do całych rodzin.
– Rihanna to był zły wybór. Nie rozumiem, co ma wspólnego wizerunek firmy Nivea z Rihanną? – tłumaczył prezes koncernu. – Nivea to firma, która ceni sobie zaufanie, rodziny i niezawodność – dodał Heidenreich.
Obserwując ostatnie poczynania gwiazdy i coraz większy szum wokół jej życia osobistego zamiast muzyki, szefostwo koncernu podjęło decyzję o rozwiązaniu umowy. Ich zdaniem Rihanna jest również „zbyt seksowna”, by dalej promować ich produkty.
Marka kosmetyków do pielęgnacji ciała Nivea zaprosiła Rihannę do współpracy w zeszłym roku. Piosenkarka została nową rzeczniczką marki i główną twarzą kampanii pod hasłem „100 Years Skincare for Life”. Nivea była również sponsorem trasy koncertowej promującej album „LOUD”, która obejmowała miasta Ameryki Północnej oraz Europy.
– Jesteśmy zaszczyceni faktem, że Rihanna zgodziła się współpracować z nami w roku naszego jubileuszu. To pomoże nam dotrzeć do nowych pokoleń naszych klientek – mówił jeszcze rok temu Markus Pinger, członek zarządu marki, która teraz musi szukać nowej gwiazdy, która odmłodzi ich wizerunek.
Sama piosenkarka nie przejęła się zbytnio decyzją byłych „pracodawców”. Na Twitterze opublikowała nie tylko kolejne odważne fotografie, ale i zdjęcie Heidenreicha z podpisem „komentarz jest zbędny”.
Fot. PAP/EPA/JUSTIN LANE