– Pokolenie dzisiejszych dwudziestolatków, które wchodzi dopiero na rynek, traktuje swoją pracę jako część, a nie główny cel życia. Ważna jest dla nich rodzina, zainteresowania pozazawodowe, odpoczynek. Natomiast obecni trzydziestolatkowie, którzy wpadli w szpony pracoholizmu, odczuwają jego negatywne konsekwencje w postaci rozbitych rodzin lub ich braku czy problemów zdrowotnych. To skłania ich do zwolnienia tempa i życia według zasady „slow” a nie „fast” – stwierdza Izabela Kielczyk.
By ustrzec się przepracowania eksperci radzą aktywnie wypoczywać, czerpać przyjemności z zainteresowań poza pracą i przyjrzeć się, jak wypoczywamy. Czy przypadkiem nie traktujemy urlopu jak kolejnego służbowego zadania?
W sytuacji, gdy zdajemy sobie sprawę, że praca zdominowała nasze życie, ekspertka sugeruje: – Przystańmy na chwilę i zadajmy sobie parę pytań – Kim jestem? Do czego zmierzam? Jak chcę żyć? Co chcę w życiu osiągnąć? Co dla mnie jest najważniejsze?
Warto bowiem uświadomić sobie, że sukcesy zawodowe mają jedynie ułatwić nam osiągnięcie celów osobistych, a nie być naczelną wartością i jedynym sensem naszego istnienia.
Również świadomość pracodawców w tym zakresie wzrasta i coraz więcej firm, choć głównie dużych, próbuje realizować ideę zachowania równowagi pomiędzy życiem zawodowym a osobistym, czyli tzw. work-life balance.
Część z nich umożliwia pracę zdalną, inni tworzą specjalną przestrzeń w biurze, gdzie pracownik może odetchnąć, inni przyznają dodatkowe dni wolne lub wspierają pracujących rodziców. A wszystko po to, by pracownik mógł realizować postawione przez organizacje cele w przyjaznej atmosferze.
Przeczytaj także: Czy jesteś pracoholikiem?
fot. Getty Images