Masz pomysł na biznes i gotów jesteś zacząć zabiegać o inwestora. Zastanów się jednak czy masz do zaoferowania coś, co stanie się dla niego atrakcyjną przynętą.
Dziś bardzo często firmy zakładają ludzie młodzi, świetnie wykształceni, mający głowy pełne rewelacyjnych pomysłów. Są przekonani, że zwojują świat. Niestety, brakuje im pieniędzy. Dlatego coraz częściej nowe firmy finansowane są ze źródeł zewnętrznych.
W erze internetowych, często zaawansowanych technologicznie startupów, nie jest niczym dziwnym, że pomysłodawcy nie dysponują środkami potrzebnymi do nadania ich pomysłom realnych kształtów. Jednocześnie przybywa rasowych inwestorów, którzy zarobili już sporo pieniędzy na własnych pomysłach, a teraz chętnie skorzystają z dobrze rokujących koncepcji młodszych kolegów.
Nie łudź się jednak, że ktokolwiek zainwestuje w Twój biznes z dobrego serca. Nikt nie da Ci pieniędzy dlatego, że jesteś miły, sympatyczny i dobrze się z Tobą rozmawia. Aniołowie biznesu – wbrew tej mylącej nazwie – dobre uczynki robią wyłącznie z myślą o własnych interesach. Nie ma w tym jednak nic złego. Jeśli doświadczony inwestor zechce wyłożyć środki na realizację Twojego pomysłu, oznacza to, iż są naprawdę duże szanse, że skorzystacie na tym obydwaj.
Co może przekonać potencjalnego inwestora?
Dobrze przygotowana prezentacja. Nie lekceważ tego punktu! Jeśli już uda Ci się umówić na spotkanie z kimś, kto miałby część swoich ciężko zarobionych pieniędzy wydać na Twój biznes, musisz udowodnić, że masz do zaprezentowania dobrze przemyślany projekt i że podchodzisz do sprawy poważnie. To ważne, abyś pokazał, że do spotkania intensywnie się przygotowywałeś i że jesteś w stanie odpowiedzieć na każde (lub prawie każde) pytanie. Jeśli czegoś nie wiesz, zapewnij, że sprawdzisz to natychmiast po spotkaniu.
Wiarygodne prognozy. To, że na spotkanie z inwestorem powinieneś przygotować biznesplan, to oczywista oczywistość. Ważne jednak, by dane, które zaprezentujesz, nie były wzięte z księżyca. Rasowy inwestor będzie próbował zbyć Twój przesadny optymizm. Dlatego właśnie dobrze mieć podkładkę na swoje obliczenia – choćby w postaci wykonanych wcześniej badań ankietowych i analizy sytuacji potencjalnych konkurentów. Im więcej będziesz miał danych uwiarygadniających Twoje obliczenia, tym lepiej. Warto też przygotować kilka wersje prognoz, np. optymistyczną, pesymistyczną i najbardziej realistyczną (uśrednioną). Nie okaż się także przesadnym optymistą planując okres zwrotu inwestycji – weź pod uwagę, że najczęściej zwrot następuje później niż wstępnie zakładano.