Coaching to już nie tylko moda. Menedżerowie coraz częściej zaczynają zdawać sobie sprawę z tego, że to od efektów coachingu może zależeć przewaga konkurencyjna ich firmy na rynku.
O coachingu w Polsce głośno jest od kilku lat. W tym czasie przybyło w naszym kraju certyfikowanych specjalistów, a także osób, które przekonały się do takiej formy rozwijania swojego potencjału. Coaching cieszy się rosnącą popularnością wśród menedżerów – osób na wysokich stanowiskach, obarczonych dużą presją i odpowiedzialnością, związaną zarówno z koniecznością osiągania wyśrubowanych wyników, jak i z zarządzaniem zespołami pracowników.
– Na coaching najczęściej zgłaszają się menedżerowie po awansie, widzący nowe wyzwania w swojej pracy, a także ci, którzy obawiają się utraty swego stanowiska – zauważa coach z Krakowa Grażyna Słomska, prowadząca stronę ZmianaNaDobre.pl.
Czym coaching nie jest?
Warto zaznaczyć, że coaching to coś innego niż psychoterapia, dlatego nie należy po nim oczekiwać efektów „zdrowotnych”. Coaching nie sprawdzi się jako rozwiązanie na depresję lub nerwicę.
– Nie da się załatwić niestabilności emocjonalnej, czyli przeżywania skrajnych, silnych emocji wynikających z trudnych przeżyć w przeszłości, z traum – podkreśla Mateusz Dąbrowski, coach z warszawskiej firmy 4GROW (4grow.pl). – Nie da się także zaczarować kogoś, jak różdżką, żeby zmienić go i jego życie. Bez wyjściowego minimalnego poziomu motywacji i otwartości na zmianę, nie będzie efektów.
Coaching to również nie mentoring.
– W mentoringu relacja mistrz-uczeń opiera się na transferze wiedzy i doświadczeń z danego obszaru. Jeśli chodzi o coaching, to tutaj klient musi sam wypracować swoje rozwiązania, odkryć w sobie zasoby lub zbudować nowe. Coach wcale nie musi znać się na tym, co robi klient, żeby wspierać go w rozwoju. Dzięki temu nie ma ryzyka, że coach będzie opierać się na własnych przekonaniach, czy stereotypach – zauważa Mateusz Dąbrowski.
Mentoring może być efektywniejszy w sytuacjach, kiedy potrzebujemy szybkich rezultatów, które uczeń uzyskuje, czerpiąc z wiedzy i doświadczeń swojego mistrza. Jednak mogą to nie być rozwiązania w 100% dopasowane do jego systemu poznawczego czy osobowości. W coachingu na efekty czasami trzeba poczekać trochę dłużej, ale inwestycja ta zwraca się w postaci długofalowej strategii i zmiany, która została wypracowana przez samego klienta.
Dla kogo coaching?
Klientów korzystających z coachingu menedżerskiego podzielić można na dwie grupy. Pierwsza to osoby, które same finansują swój rozwój. Druga, to osoby dostrzeżone przez pracodawców, którzy postanowili sfinansować dobrze rokującym menedżerom odpowiednie wsparcie.
– Przeważnie mamy do czynienia z menedżerami dużych firm, w których kultura coachingowa jest czymś zupełnie codziennym i stanowi część strategii zarządzania ludźmi – mówi Bartosz Zieleźnik (na zdjęciu), coach, który prowadzi stronę internetową PoznanCoaching.pl.
– Ale wiele przedsiębiorstw w Polsce dopiero uczy się tego podejścia, dlatego na coaching często trafiają także osoby spoza środowiska korporacyjnego, które dopiero „przecierają szlak”.
Jak twierdzi Grażyna Słomska, cele, potrzeby z jakimi przychodzą jej klienci, okazują się do siebie podobne. Często chcą nabyć lub poprawić konkretne kompetencje i poprzez to wzmocnić pewność siebie w pracy. Pragną także podnieść poziom swojej motywacji oraz wzmocnić poczucie własnej wartości.
– Tym, co praktycznie każdy odkrywa w coachingu, jest świadomość, w jak wielkim stopniu odpowiedzialny jest za to, co się dzieje w jego życiu. Coachowie nazywają to poszerzeniem swojego obszaru kontroli – tłumaczy Mateusz Dąbrowski. – Dzięki coachingowi klient dostrzega piękną stronę odpowiedzialności, a mianowicie taką, że dzięki niej ma ogromny wpływ i zyskuje kontrolę nad zmianą siebie i swojego życia. A jeżeli możemy zmieniać, to możemy sprawić, żeby nasze życie było takim, jakiego chcemy.